Niepełnosprawnym proponujemy sport
BUSHIDO – Sport.
Z Januszem Taranczewskim, trenerem szermierki oraz wicedyrektorem rybnickiego MOSiR i wiceprezesem Integracyjnego Klubu Sportowego Bushido rozmawiamy o sporcie niepełnosprawnych w Rybniku.
Jakub Pochwyt: Przez wiele lat zajmował się pan zawodowo szermierką, głównie jako trener. Jak wyglądała pana kariera?
Janusz Taranczewski: Pamiętam jeszcze ROW Rybnik. Następnie był GKS Zagłębie Sosnowiec, a później włoskie kluby z Palermo i Foggi. Po powrocie z zagranicy rybnicki RMKS. Dziś prowadzę zajęcia lekkoatletyczne, koszykarskie i szermiercze w Integracyjnym Klubie Sportowym Bushido, który założyłem kiedyś z przyjaciółmi.
Czym zajmuje się ten klub?
Mamy bardzo szczytne cele. Chcieliśmy zagospodarować, pustą moim zdaniem, przestrzeń w Rybniku, a mianowicie zająć się ludźmi niepełnosprawnymi fizycznie, konkretnie z dysfunkcją kończyn dolnych, i zaproponować im uprawianie sportu. Zająć im wolny czas, dać trochę radości i przyjemności w życiu. Zajmujemy się tutaj lekkoatletyką, koszykówką oraz szermierką.
Z racji zawodowej przeszłości z pewnością najbliżej panu do szermierki. Czym charakteryzuje się jej odmiana na wózkach?
To trudny sport. Po pierwsze ci ludzie muszą najpierw przełamać swoje problemy. Po drugie jest to dyscyplina bardzo droga, a nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Warto jednak pracować dla tych chwil, kiedy widzi się łzę wzruszenia w oku, gdy ktoś zrobi karierę i zdobywa medal lub wysokie miejsce podczas zawodów.
Z jakimi kłopotami boryka się wasz integracyjny klub?
Nie mamy własnej sali, dlatego korzystamy z uprzejmości ośrodka Bushido i gdy są jakieś wolne godziny, to my je zajmujemy. Niestety, niepełnosprawna osoba nie zawsze ma możliwość dojechania na określoną godzinę. Barierą są również finanse, głównie jeśli chodzi o zapewnienie odpowiedniego sprzętu sportowego. Przeciętnej klasy specjalistyczny wózek kosztuje od 11 tysięcy złotych w górę. A te wózki, na których przyjeżdżają do nas niepełnosprawni zawodnicy, nie nadają się do uprawiania sportu. Problemem są też bariery architektoniczne czy logistyczne. My nie posiadamy swojego transportu. Z pewnością wielu niepełnosprawnych chciałoby do nas przyjechać, ale nie ma jak.
Czy uważa pan, że Rybnik jest pustynią jeśli chodzi o sport niepełnosprawnych?
Jeśli chodzi o opiekę miasta nad osobami niepełnosprawnymi to moim zdaniem idzie ona w bardzo dobrym kierunku. My natomiast chcemy wypełnić tą niezagospodarowaną lukę, jaką jest sport. Mnóstwo jest przecież ludzi z naszego regionu, którzy przez swoją niepełnosprawność nie mogą uprawiać sportu. My chcemy im pomóc, odciągnąć ich od problemów z alkoholem czy narkotykami.
Zajęcia odbywają się w ośrodku Bushido, w dzielnicy Maroko-Nowiny. Czy tu są dobre warunki, by niepełnosprawni mogli uprawiać sport.
Myślę, że tak. Brakuje tylko finansów, a co za tym idzie, sprzętu sportowego. Bez tego nie mamy żadnych szans. Co z tego, że ktoś się zjawi na zajęciach, jak nie będzie miał na czym usiąść.
Jak można zostać członkiem waszego klubu?
To bardzo proste. Wystarczy zgłosić się do ośrodka Bushido. Tutaj zostaną udzielone wszystkie niezbędne informacje.
Dziękuję za rozmowę.