Pod bazyliką nikt już nie szaleje
W zeszłym tygodniu alarmowaliśmy, że część kierowców gdzieś ma zakazy i po na wpół zamkniętym placu przed bazyliką w Rybniku porusza się według własnych zasad – nie zważając na barierki i blokady. Dziś wygląda na to, że sytuacja się unormowała.
Choć niektórzy wciąż jeszcze przestawiają oznakowania, jak podaje straż miejska coraz większa ilość zwraca uwagę na znaki zakazu i podróżuje zgodnie z prawem. Magistrat taka sytuacja cieszy, szczególnie, że niedługo mają pojawić się tam robotnicy. – Wszystko oczywiście uwarunkowane jest pogodą – zaznacza Adam Fudali, prezydent Rybnika. Włodarz na spełnienie wyborczej obietnicy remontu deptaka Powstańców-Sobieskiego ma niewiele czasu – założono, że cały deptak oddany będzie od użytku w okolicach września, by spokojnie zdążyć przed listopadowymi wyborami samorządowymi. Plac przed bazyliką jest jednym z najważniejszych elementów tych prac. Według założonego projektu zostanie zupełnie wyłączony z ruchu. – W ten sposób chcemy dać kierowcom wyraźnie do zrozumienia, że priorytet w tej części miasta mają piesi – wyjaśniał podczas prezentacji swojej koncepcji jeden z projektantów z firmy Toprojekt, Karol Wawrzyniak. Projekt zapowiada się zresztą bardzo efektownie – sporych rozmiarów fontanna, specjalnie zaprojektowany wzór bruku, do tego ławeczki i oświetlenie, które sprzyjać ma podziwianiu iluminacji nocnej rybnickiej bazyliki. Na dziś problemem nie są jednak goniące terminy, czy zimowa auta, a raczej kierowcy.
Gdy tylko część placu zamknięto dwa tygodnie temu, większość kierowców intencji władz miasta niezrozumiała. Mimo wyraźnych znaków zakazu, barierek oraz blokad przejeżdżali pod bazyliką, jakby nic się nie zmieniło. – Na każde wezwanie o przesuniętych barierkach czy kierowcach, którzy nic sobie z zakazów nie robią reagujemy – mówi Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej straży miejskiej. Dotychczas jednak obywało się bez wlepiania nieposłusznym kierowcom mandatów.
Biorąc pod uwagę obecnie panującą aurę, trudno przewidzieć, kiedy pojawią się na miejscu robotnicy, by rozpocząć prace nad przekładkami oraz reorganizacją całego placu. Śniegi, które w zeszłym roku przeciągnęły się aż do wiosny, skutecznie utrudnić mogą wykonanie całego zadania w terminie. A to oznaczałoby, że cały projekt kończyć będzie przyszłej jesienie inna rada miasta, a być może nawet inny prezydent.
(mark)