Celem awans mimo deficytu młodzieżowców
PIŁKA NOŻNA – Klasa okręgowa.
Wywiad z Jackiem Polakiem, trenerem LKS Bełk, lidera pierwszej grupy katowickiej klasy okręgowej.
Kuba Pochwyt: Jakie nastroje panują w Bełku przed startem piłkarskiej wiosennej?
Jacek Polak: Wszystko w porządku. Można powiedzieć, że wszyscy z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie rundy rewanżowej. Cel mamy jasno określony jeszcze w zeszłym roku: chcemy awansować i z tego się nie wycofujemy. Czekamy na pierwszy mecz.
Który z zespołów może wam przeszkodzić w ewentualnym awansie?
Myślę, że drużyna z Lędzin będzie głównym kontrkandydatem. Są też opinie, że odpuszczać nie zamierza druga drużyna Energetyka ROW Rybnik. Zapowiada się zatem ciekawa runda. Moim zdaniem, czarnym koniem wiosny może być Urania Ruda Śląska.
Jak wyglądają wasze przygotowania do walki o czwarta ligę?
Wszystko przebiegało zgodnie z nakreślonym przeze mnie planem. Od dwóch tygodni trenujemy już na świeżym powietrzu, bo aura ku temu sprzyja. Wychodzimy też już na trawiaste boiska, żeby zawodnicy na dwa tygodnie przed ligą zaznajomili się z nawierzchnią. Bo wcześniej mieliśmy zajęcia albo na hali, albo na orliku.
Czy w klubie nastąpiły ruchy kadrowe?
Przede wszystkim pozyskaliśmy bramkarza Piotra Kobierskiego. Odszedł natomiast Mateusz Wojtynek. Doszedł do nas również Dawid Semeniuk, który z pewnością będzie wzmocnieniem linii pomocy lub obrony. Szykujemy również transfer jednego, może dwóch młodzieżowców, ale nie chciałbym w tym wypadku mówić o nazwiskach.
Jak LKS Bełk musi zagrać wiosną, by obronić pozycję lidera i awansować do czwartej ligi?
Na pewno musimy być skoncentrowani w tyłach, bo z tym bywały problemy. Zaś co do skuteczności z przodu to uważam, że nic nie straciliśmy i nadal będzie to funkcjonowało jak na jesień. Natomiast grę w defensywie musimy zdecydowanie poprawić.
Czy wszyscy zawodnicy z kadry są zdrowi?
Niestety nie. Problemy mamy szczególnie z młodzieżowcami. Dwóch „posypało się” zdrowotnie i w ich miejsce musimy kogoś pozyskać. Sami nie mamy aż tylu młodych chłopaków, aby wyciągać ich na przykład z juniorów. Mamy po prostu deficyt młodzieżowców.