Pięć lat za sprzedaż żółwia?
Przed oblicze sądu trafi 28-latek z Rybnika, który poprzez internet chciał się pozbyć swojego egzotycznego pupila. Na ogłoszenie trafili policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Sprawcą całego zamieszania jest kilkunastocentymetrowy przedstawiciel testudo hermanni, czyli popularny żółw grecki. Jak się okazuje jednak, o ile takiego żółwia można bez problemu kupić w sklepie zoologicznym, to już sprzedać go nie można. Polska jako członek Unii Europejskiej podlega unijnym przepisom o ochronie zwierząt. W Polsce w ramach unijnej dyrektywy funkcjonuje ustawa o ochronie przyrody, która reguluje hodowlę obrót zwierzętami, roślinami i grzybami, ale zawiera również przepisy karne. Te mają na celu ochronę gatunków szczególnie zagrożonych. – W praktyce jest to większość gatunków egzotycznych, między innymi płazów i gadów – mówi prokurator Jacek Sławik, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku.
Właśnie przedstawiciela gadów próbował się pozbyć przez internet mieszkaniec Rybnika. Młody terrarysty nie wiedział, że ogłoszenia przeglądają nie tylko miłośnicy egzotyki. – Policjanci z wydziału zajmującego się przestępczością gospodarczą w komendzie wojewódzkiej powiadomili nas o próbie sprzedaży żółwia. W ramach postępowania z serwisu internetowego uzyskaliśmy dane sprzedającego, okazał się nim młody mieszkaniec Rybnika – mówi prokurator. 28-letni terrarysta nie wiedział, że popełnia przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności nawet do pięciu lat. – Ludzie z niewiedzy popełniają przestępstwo, a w tym wypadku niewiedza nie jest usprawiedliwieniem. W tym przypadku przyjęliśmy, że działanie rybniczanina było nieumyślne i zagrożenie karą jest mniejsze – bo do dwóch lat pozbawienia wolności – mówi prokurator.
To nie jedyna taka sprawa, która trafiła do prokuratury. – Świadomość, że hodowla i sprzedaż niektórych ras psów wymaga pozwolenia, już funkcjonuje w społeczeństwie. Mamy jednak kilka spraw rocznie związanych z szeroko pojętą terrarystką i obrotem zwierzętami egzotycznymi. Choć w ustawie jest również mowa o roślinach, to nie przypominam sobie, abyśmy się nimi zajmowali. Czasem ludzie przywożą małego płaza lub gada z urlopu, a później pojawia się problem. Zwierzę rośnie lub nie ma czasu na opiekę nad nim. Warto się dwa razy zastanowić zanim zdecydujemy się na takiego egzotycznego pupila – dodaje prokurator.
(acz)