Warzywny oszust
Do rybnickiego sądu trafiła nietypowa sprawa mężczyzny, który oszukiwał przedsiębiorców w regionie.
Andrzej K. w przeszłości pracował przy rozwożeniu warzyw. Kiedy zaczął mu doskwierać brak pieniędzy, postanowił wykorzystać dawne znajomości. – Zaczął odwiedzać byłych kontrahentów, którzy nie wiedzieli, że mężczyzna został zwolniony z pracy – mówi prokurator Jacek Sławik z Prokuratury Rejonowej w Rybniku. Skarżąc się na sytuacje losowe takie jak awaria auta czy brak pieniędzy na koncie telefonu naciągał handlowców, pożyczając od nich niewielkie sumy – jednorazowo po kilkadziesiąt złotych.
Oskarżony działał od stycznia na terenie Rybnika, Jejkowic, Łazisk, Gierałtowic wszędzie tam gdzie miał znajomości z poprzedniej pracy. Dobra passa mężczyzny trwała do czasu, aż jedna z osób skontaktowała się z byłym pracodawcą mężczyzny. Kobieta, która zatrudniała w przeszłości mężczyznę nie czekając na policję pojechała w miejsce gdzie oszust próbował właśnie pobierać zaliczkę. Kobieta zatrzymała go i przekazała policji. – Często oszuści wykorzystują to, że gdy chodzi o mniejsze kwoty, jesteśmy mniej czujni. Tak było też w tym przypadku – mówi prokurator. Mężczyźnie za oszustwa grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
(acz)