Historia majora wreszcie spisana
PSTRĄŻNA. Premiera książki „Długi lot do domu majora pilota Antoniego Tomiczka” stała się wyjątkowym wydarzeniem. Zabrakło niestety głównego bohatera, któremu nie było dane dożyć tej chwili.
Antoni Tomiczek zmarł 19 listopada ubiegłego roku, przeżywszy 98 lat. Praca nad książką o jego życiowej historii trwała już od trzech lat wstecz z inicjatywy dr hab. Julii Dziwoki, historyczki i adiunkt w Instytucie Historii Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Jak twierdzi autorka, Antoni Tomiczek bardzo cieszył się z powstania książki. – Pan Antoni Tomiczek, major pilot, był wielkim bohaterem nie tylko w naszym regionie, ale był bohaterem świata. Przeleciał samolotami ogromny obszar. To był ktoś niezwykły, kogo poznałam zupełnie przypadkowo, patrząc na program TVP Historia. Program mnie tak wciągnął, że dwie i pół godziny patrzyłam bez przerwy, a na koniec dowiedziałam się, że pan major pilot Antoni Tomiczek mieszka w pobliżu, jest z Pstrążnej, a my o nim tak mało wiemy. Wtedy postanowiłam, że należy coś dla niego zrobić, że pojadę do niego, poznam go i zapytam w zwykłej rozmowie jak wyglądała ta jego droga – wspomina Julia Dziwoki. Dzięki kontaktowi przez Stowarzyszenie Lyskor spotkanie doszło do skutku.
15 godzin rozmów
– Okazało się, że pan Tomiczek nawet kojarzy moją rodzinę, bo mój tata był kiedyś dyrektorem szkoły w Zwonowicach. Zaczął mi ufać. Teraz mam nagrane 15 godzin rozmów z panem majorem. To, co ukazało się w książce, która ma 256 stron przez ograniczenia projektowe, to są fragmenty jego wspomnień. Pan Tomiczek opowiadał tak szczegółowo o tym co przeżył, że mogłyby powstać jeszcze co najmniej dwie książki. Niestety pan Antoni od nas odszedł w listopadzie ubiegłego roku. Zostawił wspomnienia, materiały, źródła, zdjęcia i to było niezwykłe. To co opowiadał było zawsze zaskakujące. Zaczynał zawsze od warstwy przyjemnej, uznając, że jestem kobietą i pewnie chce słuchać o rzeczach miłych, a potem po trzech latach opowiadał o rzeczach strasznych, które musiał widzieć jako młody człowiek i musiał sobie z tym wszystkim poradzić. On przeszedł szlak bojowy, który jest nie do ogarnięcia naszą myślą. Poznawał kontynenty, był w Afryce, wielu krajach Europy. Poznawał wielu ludzi, będąc w różnych armiach. Moim zdaniem za jego osiągnięcia powinien otrzymać rangę generała – podkreśliła autorka, która przez dwa lata odwiedzała majora praktycznie co tydzień.
Długa historia
Antoni Tomiczek swoją karierę rozpoczął od szkoły w Koninie w 1930 r. Przygodę z lotnictwem rozpoczął w 1936 r. Jego przygoda zaczęła się w Pstrążnej i zakończyła się w Pstrążnej, dlatego książka została zatytułowana „Długi lot do domu”. Po przejściu odpowiedniego szkolenia i lotach ze 122 eskadrą myśliwską w Krakowie został instruktorem lotnictwa w Krośnie. Wojna zastała go w pobliskiej Moderówce, skąd z młodzieżą ewakuował się do Dęblina. Miał dolecieć do Rumunii, jednak z powodu awarii samolotu musiał lądować awaryjnie i dostał się do niewoli radzieckiej. Trafił do Starobielska, głodny i wycieńczony. Tam zastała go wolność, po podpisaniu paktu Majski-Sikorski. Tomiczek za pieniądze wypłacone z niewoli kupił sobie radziecki aparat fotograficzny, którym uwieczniał swoje dalsze losy. Z ppłk Wiśniowskim udał się do Archangielska, gdzie miał z innymi żołnierzami wsiąść na statek do Wielkiej Brytanii. Port jednak zamarzł i udali się do Murmańska. Tam wsiedli na krążownik Trynidad i nie bez problemów dopłynęli w końcu na wyspy brytyjskie. Tam rozpoczął się kolejny rozdział w jego życiu, związany z niesieniem pomocy dla powstańców i rebeliantów w Polsce i innych krajach Europy. Dokumentował każdy lot, wykonywał setki fotografii. Szerzej o historii Tomiczka przeczytamy w nowo wydanej książce. Warto jedynie dodać, że dzięki miłości do swojej ukochanej Emilii Miliczek wrócił do rodzinnej Pstrążnej, gdzie pozostał do końca swoich dni.
Książka w każdym domu
Książka „Długi lot do domu majora pilota Antoniego Tomiczka” powstała dzięki Stowarzyszeniu Lyskor, we współpracy z Gminną Biblioteką Publiczną w Lyskach. Dofinansowanie udało się zdobyć ze środków Unii Europejskiej. – Marzeniem pana Antoniego było to, aby powstała o nim książka, aby materiały, które przywiózł były publikowane i młode pokolenie mogło się uczyć, jak wyglądała tułaczka żołnierzy w okresie drugiej wojny. To był człowiek, który myślał o kolejnych pokoleniach – wyjaśnia autorka Julia Dziwoki. Książkę będzie można znaleźć w każdej bibliotece na terenie gminy Lyski, a podczas spotkania autorskiego każda z pstrąskich rodzin mogła nieodpłatnie otrzymać po jednym egzemplarzu. W publikacji zawarto unikatowe fotografie, dokumenty, skany dzienników i zapisków Tomiczka. Teraz nad spuścizną największego bohatera Pstrążnej czuwa jego córka Alicja.
Szymon Kamczyk