Dekoracja na „zolyty”
RASZCZYCE. Moik to stara śląska tradycja, którą odtworzyło Stowarzyszenie LYSKOR. W tym roku obrzęd został zorganizowany w Raszczycach we współpracy z filiami gminnej biblioteki.
– Moik to stary zwyczaj rozpoczęcia „zolyt”, czyli starania się o rękę wybranki poprzez stawianie moika przed jej domem. Moik to długa żerdź, na szczycie której jest umiejscowiony mały iglak ustrojony wstążkami i kwiatami. Stawia się go w nocy z 30 kwietnia na 1 maja. Czasami przed domem dziewczyny stawiano kilka „moików”, co świadczyło o zainteresowaniu jej osobą kilku chłopców. Jeżeli znalazła się dziewczyna, która przebierała w chłopcach, to przed jej domem stawiano żerdź, na szczycie której zamiast udekorowanego iglaka była brzydka kukła. Dziewczyny wczesnym rankiem sprawdzały co wisi na żerdzi przed domem. Jeżeli była kukła, to szybko ją zdejmowały, gdyż miejscowe plotkary posyłały tę wiadomość w teren wraz z odpowiednim komentarzem – mówiła Helena Serafin, prezes Stowarzyszenia LYSKOR. O zwyczaju opowiadała uczestnikom spotkania również przewodnicząca KGW Pstrążna Agnieszka Rusok. Moik wykonały Justyna Grochal i Urszula Piela. Do spotkania wykorzystano ogólnodostępną wiatę gminną w Raszczycach. Spotkanie uświetnił teatr „Bajkowe Skarbki Śląska” Tomasza Ziętka, który przedstawił inscenizację w gwarze śląskiej dla dzieci pt. „Gospodarz i Juroszek”. Ponadto bibliotekarki Urszula Piela i Beata Nowok współpracownicy stowarzyszenia wykonali skecz napisany przez Bernadetę Gajda pt. „Moik”. Przy akompaniamencie akordeonisty Grzegorza Szyry śpiewano śląskie piosenki majowe i biesiadne, delektując się kawą, ciasteczkami oraz grillowanymi kiełbaskami.
(ska)