Z piekła do nieba. Forteca wygrywa rzutem na taśmę
Jeszcze w 90. minucie spotkania 27. kolejki IV ligi Forteca Świerklany przegrywała z rezerwami katowickiego GKS 0:1.
Część kibiców opuściła już trybuny, kiedy zdarzył się piłkarski cud. W ciągu kilkudziesięciu ostatnich sekund drużyna trenera Piotra Haudera zupełnie odwróciła losy meczu!
Od pierwszego gwizdka sędziego do ataku ruszyli miejscowi. Swoich szans nie wykorzystali m.in. Wróblewski, Kuczok czy Uliarczyk. W 28. minucie rzut wolny z 18 metrów wykonywali katowiczanie. Do piłki podszedł znany z występów w ekstraklasie Chwalibogowski i pięknym strzałem zmiótł pajęczynę z okienka bramki strzeżonej przez Huzarewicza. Niezrażeni takim obiegiem spraw piłkarze ze Świerklan wciąż nacierali. Brakowało jednak wykończenia. Pająk trafił piłką w poprzeczkę, zaś strzał Getlera obronił Wierzbicki. Po przerwie nie mająca nic do stracenia Forteca jeszcze bardziej się odkryła, stawiając wszystkie siły na atak. Była to woda na młyn dla przyjezdnych, którzy wyprowadzili kilka bardzo groźnych kontr. Świetnie bronił jednak Huzarewicz, kilka razy uratował swój zespół z poważnych opresji. Kiedy wydawało się, że przyjezdni wywalczą zwycięstwo, nastąpiła 90. minuta. Najpierw Michalik strzałem z dziesięciu metrów wyrównał stan meczu, zaś kilkadziesiąt sekund później z lewego skrzydła świetnie dośrodkował Żbikowski, zaś efektowny szczupak Wróblewskiego dał Fortecy zwycięstwo. Komplet punktów wywalczony w nieprawdopodobnych wręcz okolicznościach z pewnością da drużynie Haudera pozytywnego kopa przed meczami, które zadecydują o być albo nie być Fortecy na czwartoligowych boiskach.
(kp)
Forteca Świerklany - GKS II Katowice2:1
Bramki: Tomasz Michalik (90.), Ramigiusz Wróblewski (90.) - Bartłomiej Chwalibogowski (28.)
Forteca: Huzarewicz - Pająk, Sudoł (80. Michalik), Uliarczyk, Kuczok, Pastuszak (65. Szypuła), Radosław Żbikowski, Getler (75. Mrowiec), Wróblewski, Musiolik (50. Zmuda), Robert Żbikowski.
PO MECZU POWIEDZIAŁ:
Piotr Hauder, trener Fortecy Świerklany: Zwycięstwo wydarte w ostatnich sekundach. Parę meczów przegraliśmy w takich okolicznościach, a tym razem to nam udało się w samej końcówce najpierw zremisować, a następnie strzelić bramkę na wagę trzech punktów. Jestem więc niesamowicie zadowolony, choć przyznaję, że było dużo nerwów. To był całkiem niezły piłkarsko mecz. Obie drużyny chciały grać w piłkę. Każdy punkty, każde zwycięstwo to krok ku utrzymaniu się. Zostały jeszcze trzy mecze i w każdym będziemy walczyć o pełną pulę.
Tomasz Huzarewicz, bramkarz Fortecy Świerklany: Taka jest piłka. Mnie już to denerwowało, że zazwyczaj pod koniec meczów karty odwracały się na naszą niekorzyść. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do nas. Cieszę się, że mimo pierwszej straconej bramki, którą mogę zapisać na swoje konto, w drugiej połowie udało mi się zrehabilitować. Wszyscy graliśmy do końca, czego efektem są trzy punkty.