Z notatnika strażnika
Z notatnika strażnika.
9 CZERWCA. Do Straży Miejskiej w Rybniku zatelefonował zdenerwowany mieszkaniec miasta, który stwierdził, że jest bity przez własną żonę . Po krótkiej rozmowie z dyżurnym i w odniesieniu do konieczności powiadomienia o tym fakcie Komendy Miejskiej Policji w Rybniku, osoba zgłaszająca powiedziała, że jeszcze przemyśli sprawę, po czym odłożyła słuchawkę.
10 CZERWCA. Funkcjonariusze patrolujący Śródmieście zauważyli mężczyznę, który doznał ataku padaczki. 65 latek leżał na Placu Wolności, a strażnicy udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali pogotowie ratunkowe, które zajęło się mężczyzną.
11 CZERWCA. Strażnicy otrzymali zgłoszenie o leżącym przed jednym z budynków na ul. Zebrzydowickiej mężczyźnie. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, okazało się, że mężczyźnie nic nie dolega. Był trzeźwy, a na pytanie dlaczego leży na ziemi odpowiedział, że chciał odpocząć.
12 CZERWCA. Na ul. 3 Maja do pieszego partolu straży miejskiej podbiegła kierowniczka jednego ze sklepów odzieżowych oznajmiając, że w stronę ul. Szafranka uciekał złodziej. Mężczyzna miał ukraść z dwóch sklepów koszulkę oraz bieliznę damską. Gdy strażnicy przybiegli we wskazane przez kobietę miejsce sprawcę kradzieży trzymał ochroniarz znajdującego się w pobliżu centrum handlowego. Złodziej zachowywał się agresywnie, lecz na widok strazników uspokoił się i został wylegitymowany. Okazało się, że schwytany mężczyzna nie miał aktualnego miejsca zameldowania, był osobą bezdomną, przebywająca na terenie naszego miasta. Tłumaczył się, że stringi ukradł dla swojej dziewczyny. Strażnicy przekazali złodzieja patrolowi policji.
12 CZERWCA. Pod opiekę rodziny trafił nietrzeźwy mężczyzna, który leżał na drodze przy jednej z restauracji na ul. Budowlanych.