Nieobiektywnie: Rybnik na czołówkach gazet
Komentarz Marka Pietrasa – Redaktora naczelnego Tygodnika Rybnickiego.
Gdy w ubiegłym tygodniu spacerowałem po budowanej scenie dla zespołu 30 Seconds to Mars, jeden z pracowników odpowiedzialny za całość powiedział: Mam nadzieję, że podczas koncertu nic się nie wydarzy. Zdziwiony takim stwierdzeniem zacząłem dopytywać o powody niepokoju. W odpowiedzi usłyszałem: No wie pan, prawo serii. A ostatnio gdy Rybnik pojawia się w mediach, to miało to związek z jakimś dramatem. A to dziecko zmarło w samochodzie, a to kobieta nie mogła doczekać się pomocy w szpitalu.
Na szczęście niedzielny koncert amerykańskiego zespołu zakończył się pełnym sukcesem. Fajnie, że tym razem Rybnik zawita na czołówki mediów w dobrym świetle. Bo inaczej być nie może. Gdy Jared Leto zaprosił na scenę swoich fanów, standardowo pytał ich skąd pochodzą. Okazało się, że nie trafił na rybniczanina. Była za to osoba z Warszawy, Gdańska i rodzina z Wrocławia. Oni nie zapomną tych chwil do końca życia, tym samym Rybnika również.
Nie da się przecenić wartości reklamowej jaką niosą za sobą organizowane koncerty na stadionie przy ul. Gliwickiej. Pytanie więc, czy za rok ponownie zawita do nas gwiazda światowego formatu, wydaje się źle skonstruowane. Powinno brzmieć: kto za rok pojawi się w Rybniku?