Powalczą o bezpłatną autostradę. Tak przynajmniej deklarują
Po deklaracji minister Elżbiety Bieńkowskiej, że wszystkie polskie autostrady są, albo będą płatne, wróciła dyskusja o preferencyjnym traktowania ruchu lokalnego. Na dziś nie zapadły jeszcze żadne decyzje, ale zanosi się, że chcąc jeździć w przyszłości autostradami po Śląsku, należy się liczyć z opłatami. Przejazd jednego kilometra ma kosztować – właścicieli osobówek 20 groszy, a motocykli 10 groszy. Dotyczy to również tych osób, które autostradami dojeżdżają do pracy.
Dogadam się z panią premier
Gdy Joanna Kluzik-Rostkowska starała się o miejsce w sejmie, startując jako „jedynka” z rybnickiej listy PO, jej głównych hasłem wyborczym była walka o preferencje dla mieszkańców regionu, którzy korzystają z autostrady. Jak zapewnia, w tej kwestii nic się nie zmieniło. Prawie. – Minister Jacek Rostowski, obiecał mi, że ta sprawa będzie załatwiona pozytywnie. Ale jak wiemy, ministrem już nie jest – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska i dodaje: – Złożyłam obietnicę, że będę się przyglądać tej sprawie i walczyć, aby dla mieszkańców regionu autostrady były darmowe. Z tej deklaracji się nie wycofuję – zapewnia minister edukacji narodowej. Twierdzi również, że rozmawiała z wicepremier Elżbietą Bieńkowską, kiedy ta została ministrem infrastruktury i rozwoju. – Wtedy usłyszałam, że jest za preferencyjnym traktowania ruchu lokalnego. Teraz dowiaduję się, że napływają jakieś niepokojące wieści w tym temacie. Obiecuję, że na pewno tą sprawą się zajmę. Potrzebuję tylko trochę czasu. Spotkam się z panią wicepremier i mam przeświadczenie, że powinnam ją przekonać do rozwiązań, które będą optymalne dla mieszkańców – obiecuje Joanna Kluzik-Rostkowska. Posłanka i minister edukacji zwraca uwagę na fakt, że jeżeli nie będzie darmowego przejazdu dla ruchu lokalnego, to ludzie będą jeździć bocznymi, gorszymi drogami, co będzie miało wpływ na zmniejszenie bezpieczeństwa ruchu na tych odcinakach. Jak mówi, byłoby to dość niefortunne.
Zewrzeć szyki
W podobnym tonie wypowiadają się inni posłowie ziemi rybnickiej. Marek Krząkała z Platformy Obywatelskiej, twierdzi, że rozumie dlaczego autostrady w naszym kraju muszę być płatne – ponieważ jesteśmy krajem na dorobku. – Ale w kontekście A1 należy uwzględnić fakt, że akurat na odcinku do węzła z A4 autostrada służy za obwodnicę i stanowi naturalne połączenie aglomeracji rybnickiej z resztę regionu. Dlatego powinien być ten odcinek zwolniony z opłat i wprowadzony bilet zerowy. Takie rozwiązania już funkcjonują w innych regionach. W poprzednich latach składałem kilka interpelacji w tej sprawie i uczulałem rząd na ten problem – mówi Krząkała.
Zaniepokojony rozwojem sytuacji jest również poseł z opozycyjnej partii. – Na jednym z ostatnich posiedzeń sejmu, posłowie z naszego regionu, m.in. ja, pytaliśmy, jak wygląda ta sprawa. Zwracaliśmy uwagę na fakt, że autostrada jest tak naprawdę obwodnicą dla Rybnika, Wodzisławia, Czerwionki, Jastrzębia czy Żor. Ludzie, korzystając z autostrady, dojeżdżają do pracy. Jeżeli będzie trzeba za nie płacić, to spowoduje spowolnienie rozwoju gospodarczego w naszym regionie. Zostaniemy zepchnięci na drugi plan. Usłyszeliśmy odpowiedzi, które w zasadzie nic nie znaczą. Może kolejny raz, wraz z lokalnymi mediami, będzie trzeba zrobić jakąś akcję protestacyjną? Nie patrzyć na poglądy polityczne, przynależność partyjną, tylko wspólnie walczyć o bezpłatne autostrady dla mieszkańców naszego regionu – twierdzi Grzegorz Janik, poseł PiS.
Miejmy więc nadzieję, że faktycznie w temacie preferencyjnym traktowania ruchu lokalnego dojdzie do zjednoczenia wszystkich sił i sprawa zostanie pozytywnie załatwiona.
Marek Pietras