Strażacy z Rybnika usuwali skutki powodzi na Bałkanach
Na rozkaz komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej siedmiu strażaków z jednostki ratowniczo-gaśniczej w Rybniku wyruszyło do Bośni, którą nawiedziła potężna powódź. Walka z wielką wodą trwała dwa tygodnie.
Najtrudniejsza akcja
Na Bałkany strażacy wyjechali 21 maja. Miejscem docelowym było bośniackie miasto Samac. – Pracuję w straży 7 lat i była to moja najtrudniejsza akcja. Długotrwała i daleko od domu – wspomina starszy sekcyjny Wojciech Kasperzec. – Na miejsce jechaliśmy ponad dobę. Po dotarciu do celu musieliśmy przygotować sobie nasz dom, czyli obóz, który rozbity był na dworcu autobusowym, brudnym i zabłoconym. Jak najszybciej chcieliśmy też rozłożyć sprzęt, by zacząć pracę – dodaje Kasprzec. Do walki z żywiołem oddelegowano w sumie 37 polskich strażaków: 7 z Rybnika, 2 z Krakowa, i 28 z Podkarpacia. – To co zobaczyliśmy na miejscu, było tragiczne.
Wszystko zalane. W najgłębszych miejscach woda sięgała 3,5 metra. Wszyscy ludzie byli ewakuowani. Naszym głównym zadaniem było przede wszystkim pompowanie – relacjonuje Wojciech Kasperzec, który w zeszłym roku uczestniczył w podobnej akcji w Republice Czeskiej.
24 godziny na dobę
Przedstawiciele rybnickiej komendy pojechali do Bośni wyposażeni w mobilny zestaw pompowania złożony ze średniego samochodu kwatermistrzowskiego, lekkiego samochodu operacyjnego i pompy o wydajności ponad 43 tysięcy litrów na minutę. – W Bośni czekało nas kilkanaście dni pompowania wody bez przerwy, 24 godziny na dobę. Z początku wszyscy pracowaliśmy ciągle. Gdy pojawiło się zmęczenie, zostały wprowadzone zmiany rotacyjne. Jedni pracowali w nocy, inni w dzień. I tak się wymienialiśmy – kontynuuje starszy sekcyjny. Na miejscu strażacy zostali też przeszkoleni w temacie min, ponieważ zdarzały się przypadki, że woda wypłukiwała z ziemi te pozostałości po wojnie domowej. Walka z żywiołem nie była łatwa, ale przynosiła efekty. – Z godziny na godzinę, z dnia na dzień sytuacja się poprawiała. Na początku nie było żadnych ludzi, bo wszyscy opuścili swoje domostwa. Później wracali i w swoim języku dziękowali nam – kończy strażak, który wraz z pozostałymi członkami ekipy wrócił do Rybnika 5 czerwca. Skład rybnickiej grupy, która walczyła z powodzią w bośniackim mieście Samac to mł. kpt. Mariusz Tarłowski, mł. asp. Michał Hofman, mł. asp. Michał Gardawski, ogn. Rafał Pałosz, ogn. Mieczysław Węglorz, st. sekc. Wojciech Kasperzec i sekc. Robert Potysz.
(kp)