Z Puszczą tylko remis
W spotkaniu 12. kolejki II ligi Energetyk ROW Rybnik zremisował przed własną publicznością z Puszczą Niepołomice 1:1. Podopieczni Marcina Prasoła objęli prowadzenie po golu Sebastiana Musiolika z 67. minuty. W końcowych fragmentach meczu do wyrównania doprowadził Piotr Madejski.
Pierwszą groźną akcję meczu, który odbył się w piątkowy wieczór, przeprowadzili goście. Z płaskim strzałem Krzysztofa Zaremby bez problemu poradził sobie Oskar Rybicki. Po drugiej stronie boiska na uderzenie zdecydował się zaś Mariusz Muszalik, jednak górą był Sobieszczyk. Chwilę później błąd przy wyprowadzaniu piłki ze swojej połowy popełnił Adam Wolniewicz. Chciał to wykorzystać Uwakwe, ale jego dość nieudolna próba lobowania rybnickiego bramkarza okazała się nieskuteczna. W tej sytuacji nie popisał się również Rybicki, któremu piłka uciekła na rzut rożny. Za moment młody rybnicki golkiper zrehabilitował się w najlepszy możliwy sposób, broniąc groźny strzał głową Damiana Lepiarza. I to tyle jeśli chodzi o pierwszą połowę, która była po prostu nudna. W przerwie trener Marcin Prasoł dokonał aż dwóch zmian. Wolniewicza zastąpił Krotofil, a bezbarwnego Dawida Jarkę zmienił w ataku Sebastian Musiolik. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy doszło do kontrowersyjnej sytuacji. W polu karnym Puszczy przewrócił się wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Krotofil. Sędzia zagwizdał, ale tylko po to, by pokazać zawodnikowi gospodarzy żółtą kartkę za symulowanie. Kilka chwil później w roli głównej ponownie wystąpił Krotofil, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem kopnął futbolówkę do siatki, ale w ostatniej chwili, z samej linii, wybił ją Adrian Napierała. W 67. minucie długą piłkę z własnej połowy posłał Michał Płonka. Futbolówkę miał już na nodze jeden z defensorów gości, ale fatalnie skiksował. Skorzystał z tego Sebastian Musiolik, który popędził w kierunku bramki Puszczy i płaskim, precyzyjnym strzałem obok lewego słupka dał gospodarzom prowadzenie. Po zdobyciu bramki rybniczanie nie cofnęli się na swoją połowę, a jeszcze bardziej nacisnęli na rywala. Byli jednak nieskuteczni. Na dodatek w 84. minucie popełnili błąd, po którym z szybką kontrą wyszli przyjezdni. Całą akcję pięknym strzałem w okienko zakończył Piotr Madejski. Do końca spotkania wynik już się nie zmienił i Energetyk ROW Rybnik podzielił się punktami z Puszczą Niepołomice. Remis kosztował zespół trenera Prasoła utratę pozycji lidera drugoligowej tabeli na rzecz MKS Kluczbork. Dodajmy, że w następnej, 13. kolejce, rybniczanie zagrają na wyjeździe ze Stalą Mielec.
(kp)
Energetyk ROW Rybnik - Puszcza Niepołomice 1:1
Bramki: Sebastian Musiolik (67.) – Piotr Madejski (84.)
Energetyk ROW: Oskar Rybicki - Petar Borovićanin (88. Łukasz Bałuszyński), Marcin Grolik, Mateusz Bodzioch, Dawid Gojny, Michał Płonka, Adam Wolniewicz (46. Marek Krotofil), Grzegorz Fonfara, Mariusz Muszalik, Szymon Sobczak, Dawid Jarka (46. Sebastian Musiolik).
Puszcza: Andrzej Sobieszczyk - Witold Cichy, Marcin Biernat, Adrian Napierała, Łukasz Furtak (87. Dariusz Sosnowski), Krzysztof Zaremba, Damian Lepiarz, Ifeanyi Uwakwe (77. Maciej Balawender), Piotr Madejski, Michał Mikołajczyk, Łukasz Nowak (62. Dariusz Gawęcki).
PO MECZU POWIEDZIELI:
Marcin Prasoł, trener Energetyka ROW Rybnik: Nasza gra od początku się dziś nie układała. Brakowało płynności, były straty. Mimo wszystko dobrze zaczęliśmy drugą połowę. Strzeliliśmy bramkę, ale niestety najbardziej boli to, że zabrakło u nas koncentracji. Straciliśmy wyrównującego gola po kontrze Puszczy w momencie, gdy musieliśmy mieć wszystko z tyłu poukładane. Do takich sytuacji nie może dochodzić. W końcówce mieliśmy jeszcze okazje, ale nie udało się i to Puszcza wyjeżdża stąd bardziej zadowolona. Punkt trzeba szanować, ale graliśmy o pełną pulę. Rywale dzisiejszym meczem potwierdzili, że ich miejsce w tabeli nie oddaje potencjału drużyny. Nie chciałbym się wypowiadać o sytuacji z Markiem Krotofilem, kiedy za upadek w polu karnym przeciwnika dostał żółtą kartkę, bo mam na ten temat inne zdanie.
Łukasz Gorszkow, trener Puszczy Niepołomice: Moim zdaniem był to mecz dwóch drużyn na bardzo przyzwoitym, wysokim poziomie, które aspirują do tego, by grać o wyższe cele. Mimo, że nasza sytuacja w tabeli jest póki co taka, jaka jest, to wierzę, że te cele i nadzieje odżyją. Dziś było to bardzo dobre widowisko, trzymające do końca w napięciu. Dlatego chyba wszyscy wyszli z tego meczu zadowoleni. Jeśli chodzi o moją drużynę, to za wolę walki, za to, że zawodnicy nie spuścili głowy w trudnej sytuacji należą się wielkie brawa.