Rolnictwo to biznes pod gołym niebem
Wywiad z Jadwigą Gajewską, kierownikiem Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Rybniku
Kuba Pochwyt: Zastanawiam się, czy w Rybniku potrzebna jest taka komórka jak Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego? Proszę mnie o tym przekonać.
Jadwiga Gajewska: Rolników, którzy korzystają z pomocy naszego zespołu jest około 1300. A bywało ich nawet 1500. My obejmujemy swoim działaniem teren miasta Rybnik, powiatu rybnickiego oraz miasto Żory. Ściśle współpracujemy z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i razem obejmujemy rolników, mających gospodarstwa na tym właśnie terenie. W samym mieście Rybniku tych, którzy korzystają z dopłat i są naszymi klientami jest około 50. Mam tutaj na myśli takich czynnych rolników, posiadających duże gospodarstwa.
Czym konkretnie się zajmujecie?
Ogólnie mówiąc, zajmujemy się doradztwem rolniczym. W jego skład wchodzi wiele tematów, których zakres jest bardzo szeroki. Działamy na przykład w obszarze ekologii jak i projektów dotyczących Programu Rozwojów Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Zajmujemy się działaniami statutowymi, które są nieodpłatne. Mam tu na myśli szkolenia, kursy, konkursy, współpracę z różnymi jednostkami administracyjnymi i samorządami. Pomagamy też rolnikom w opracowywaniu wniosków, działając na podstawie dziennika ustaw o doradztwie rolniczym. Tutaj mamy opracowany specjalny cennik i w tym wypadku, przy minimalnych opłatach, rolnicy mogą z tego korzystać.
Z jakiej pomocy za pośrednictwem waszego Zespołu rolnicy korzystają najczęściej?
Najczęściej są oczywiście zainteresowani programami, które dotyczą rozwoju obszarów wiejskich. Wielu od lat korzysta też z projektów związanych z płatnościami bezpośrednimi.
Wystarczy, że rolnik posiada hektar pola. Wtedy może się do nas zgłosić i my pomagamy w wypełnianiu wniosku obszarowego, a on otrzymuje około tysiąca złotych dopłaty do hektara użytków rolnych. Aktualnie kończymy realizować jeszcze Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2014, który dotyczył m.in. modernizacji gospodarstw. Wielu rolników korzysta też z programów ekologicznych.
Czy rolnictwo na naszym terenie to tzw. górna półka?
Uważam, że poziom rolnictwa w naszym regionie jest bardzo wysoki. Rolnicy starają się, by mieć dobry sprzęt. My jeździmy zwiedzać gospodarstwa w inne rejony Polski i muszę stwierdzić, że u nas na prawdę nie ma się czego wstydzić. Jednak na naszych terenach przeważnie są rolnicy dwuzawodowcy, a więc część dochodów mają z innej pracy zarobkowej. Na palcach jednej ręki można natomiast policzyć tych, dla których rolnictwo jest jedynym źródłem utrzymania. A to jest biznes pod gołym niebem. Wyjdzie, albo nie wyjdzie. Uda się, albo się nie uda. Także wcale nie jest aż tak słodko, jak to się „mieszczuchom” wydaje.
Jaka działalność rolnicza jest w tej chwili najbardziej trendy?
Obecnie większość rolników woli uprawiać same zboża bądź kukurydzę. Twierdzą, że opłaci im się to o wiele bardziej niż hodowla zwierząt, która nie jest obecnie zbyt dochodowa. Co chwila słyszymy o tzw. świńskich dołkach, co wskazuje, że rolnikom po prostu nie kalkuluje się produkcja i hodowla trzody chlewnej. Dodatkowo, by zachować dobre praktyki rolne w tym zakresie, trzeba spełnić wiele warunków. Można powiedzieć, że niekiedy zwierzęta muszą mieć lepsze warunki niż ludzie. Do tego dochodzą wymagania weterynaryjne i różne kontrole. Jest to na prawdę ciężki kawałek chleba. I to zniechęciło ludzi do hodowania w swoich gospodarstwach zwierząt.
Czy w dzisiejszych czasach opłaca się zatem być rolnikiem?
Uważam, że można zrobić z tego dobry interes, ale trzeba mieć głowę na karku, chęć do pracy i właśnie żyłkę do biznesu. A do tego wkładać w to wszystko dużo serca. Myślę też, że opłacalność zaczyna się w momencie, gdy posiada się ponad 50 hektarów pola. W tym wszystkim bardzo ważna jest też stabilność. Na przykład problem pojawia się, gdy rolnik hoduje 150 tuczników i nie ma gdzie ich oddać, bądź sprzedaje do rzeźni, a pieniądze otrzymuje za 3-4 miesiące. I tu jest największy kłopot. Na stały odbiór mogą liczyć głównie więksi rolnicy, którzy zapewniają produkcję na odpowiednim regularnym poziomie. Dlatego my zachęcamy do tworzenia grup producentów rolnych, które miałyby większą wiarygodność. Jednak trudno jest zmienić w tej kwestii mentalność rolników. A ja uważam, że w takich grupach producentów tkwi właśnie przyszłość rolnictwa.