W naszej dzielnicy mieszka coraz więcej starszych osób
Z Jadwigą Lenort, Przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Maroko-Nowiny rozmawiamy o tym, co udało się zrobić w kończącej się kadencji oraz jakie wyzwania stoją przed radą w najbliższej przyszłości
Marek Pietras: Czym zajmuje się rada dzielnicy?
Jadwiga Lenort: Rada prowadzi podwójną działalność, tzw. miękką i twardą. Ta pierwsza dotyczy działań na rzecz mieszkańców. Jest to np. Klub Seniora, w ramach którego organizujemy m.in. wycieczki czy spotkania z lekarzami. Dwa razy w roku odwiedzamy Miejski Dom Opieki Społecznej, w której jest ok. 20 osób z naszej dzielnicy. Składamy również wizyty naszym jubilatom, czyli 90-latkom bądź małżeństwom z długim stażem. Organizujemy festyn dzielnicowy, współpracujemy z placówkami oświatowymi, uczestniczymy w imprezach miejskich. Dużym przedsięwzięciem jest „opłatek”. Na tych spotkaniach pojawia się 200 osób. To bardzo potrzebne inicjatywy, ponieważ nasze społeczeństwo się starzeje. A osoby starsze, wbrew panującej opinii, chcą wychodzić z domu i uczestniczyć w życiu społecznym.
A działalność tzw. twarda?
To głównie remonty dróg, chodników i wszystkie sprawy bieżące dotyczące infrastruktury znajdującej się w naszej dzielnicy. Oczywiście my tego nie remontujemy, jesteśmy tylko pośrednikiem pomiędzy Miastem a mieszkańcami. Piszemy pisma wspierające, sygnalizujemy władzom o potrzebach inwestycyjnych. Dla nas ważną sprawą jest budżet obywatelski. Powstała siłownia i plac zabaw. W tym roku zostanie to wszystko rozbudowane. Dobudowana zostanie ścieżka do jazdy na rolkach, boisko do koszykówki, teren zostanie oświetlony i powstanie monitoring. To co może zaplanować sobie rada dzielnicy zależy od pieniędzy. My dysponujemy budżetem ok. 20 tys. zł. Tyle otrzymujemy dotacji z Miasta. Pozyskujemy również środki od sponsorów przy okazji organizacji różnych imprez.
Co udało się zrobić w kończącej się kadencji?
Jako olbrzymi sukces naszej kadencji traktuję rozpoczynjący się niedługo remont ul. Chabrowej. Odbyliśmy w tej sprawie wiele spotkań i w końcu się udało. Cieszy nas również zakończony już remont ul. Wandy, Budowlanych, Raciborskiej, Moniuszki, Janke-Waltera czy Żołędziowej. Ważne jest to, że powstała obwodnica. No i wspomniana już siłownia, która jest dzięki budżetowi obywatelskiemu. To jeżeli chodzi o duże inwestycje. Nie możemy jednak zapominać o sprawach zawiązanych z naszymi mieszkańcami. Spotkania, które organizujemy – w różnej formie, są bardzo potrzebne. Można powiedzieć, że zwieńczeniem tych działań jest festyn, orgaznizowany wspólnie z radą osiedla.
Mam prośbę, może pani wytłumaczyć różnicę pomiędzy radą dzielnicy a radą osiedla? Mam wrażenie, że wielu mieszkańców ma z tym problem.
Rada osiedla składa się z członków Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej i jest jej organem. Swoim działaniem obejmuje tylko teren osiedla Nowiny. Natomiast rada dzielnicy to organ miejski. Swoim działaniem obejmuje całą dzielnicę, nie tylko tereny należące do RSM. Te dwa podmioty nie mają ze sobą nic wspólnego, chociaż mogą ze sobą współpracować, jak chociażby podczas festynu.
Co jeszcze należy zrobić, aby dzielnica się rozwijała?
Na pewno nadal musimy dbać o nasze drogi, chodniki czy oświetlenie. Ważna będzie również termomodernizacja budynków, walka z niską emisją czy rozwój komunikacji miejskiej. Oprócz tego marzy nam się, aby powstało coś na kształt domu kultury. Chodzi nam o miejsce, w którym mogliby spotykać się wszyscy mieszkańcy, głównie ci starsi i realizować swoje pasje czy po prostu się integrować. Jak już mówiłam, starszych osób jest coraz więcej i należy o nich zadbać. Ważne będzie również kontynuowanie inwestycji finansowanych z budżetu obywatelskiego.
Czy mieszkańcy dzielnicy są aktywni? Interesują się rozwojem miejsca, w którym żyją?
W moim odczuciu zbyt mało. Dzielnica ze względu na swoją charakterystykę, czyli wielkość – jest mało zintegrowana. Przedstawiciele rady dzielnicy, dwa razy w tygodniu mają dyżury, niestety rzadko ktoś z mieszkańców się pojawia, aby porozmawiać o problemach. W głosowaniu nad budżetem obywatelskim uczestniczy niewiele osób. To kolejny dowód, że czeka nas dużo pracy, aby zaaktywizować mieszkańców.
Prezydent Piotr Kuczera zapowiedział, że będzie często spotykał się z mieszkańcami dzielnicy i radą. Uważa pani, że to dobry pomysł?
Życzę mu wytrwałości. To na pewno dobry pomysł, tylko trzeba się zastanowić, czy ludzie będą zainteresowani takimi spotkaniami? Być może trzeba jednak ich edukować, przekonywać, że mają wpływ na to, co dzieje się dookoła. Jeżeli wizyty prezydenta staną się tradycją, być może zachęci do mieszkańców do większej aktywności i przyjdą na takie spotkanie. Na dziś mam taką obawę, że może się na nim pojawić dziesięć niezadowolonych osób, które będą wszystko krytykować.
Nowe wybory do rady dzielnicy już w marcu. Kto może ubiegać się o miejsce w radzie?
Każdy mieszkaniec. Zapraszamy wszystkich do aktywnego udziału w zbliżających się wyborach, które będą sprawozdawczo-wyborcze i odbędą się w środę, 25 marca o godz. 17.00 w Zespole Szkół nr 3 przy ul. Orzepowickiej. Chciałam tylko podkreślić, że praca w radzie jest pracą społeczną. Warto więc przemyśleć swoją decyzję o kandydowaniu, tak aby nie blokować miejsc tym osobom, które realnie mogą działać, bo chociażby mają na to czas. Niektóre osoby chcą dostać się do rady dzielnicy, tylko po to, żeby mieć to potem w swoim CV, a nie do końca o to chodzi.