Miasto zainwestowało w naszą dzielnicę
Z Michałem Wengerskim, Przewodniczącym Zarządu Dzielnicy Boguszowice Stare rozmawiamy m.in. o sukcesach i porażkach kończącej się kadencji, zmianie władzy w Rybniku oraz o tym, czy mieszkańcy aktywnie biorą udział w życiu dzielnicy.
Jakub Pochwyt: Na czym polega praca rady dzielnicy i czym różni się stanowisko przewodniczącego rady od przewodniczącego zarządu?
Michał Wengerski: Głównym zadaniem jest dbanie o dzielnicę. Polega to na tym, że my jesteśmy pośrednikiem pomiędzy mieszkańcami, a Urzędem Miasta Rybnika. Czyli, jeśli gdzieś w drodze pojawi się dziura lub jest do załatwienia inna sprawa, to mieszkańcy zgłaszają to nam, a my kierujemy się z tym do odpowiednich organów. Spotykamy się raz w miesiącu wspólnie, a więc zarząd razem z radą dzielnicy. A to dlatego, że przecież dzielnica Boguszowice Stare to nasz wspólny interes. Dlatego też wszystkie sprawy omawiamy razem. Natomiast można by wyjaśnić to w ten sposób, że przewodniczący rady to funkcja bardziej reprezentacyjna, zaś do obowiązków przewodniczącego zarządu należy właśnie bezpośrednia interwencja w różnych instytucjach, w imieniu mieszkańców.
Rada dzielnicy organizuje też imprezy skierowane do mieszkańców.
Zgadza się. Najważniejszą imprezą organizowaną przez radę jest dzień seniora. W tym roku z naszego zaproszenia skorzystało około 180 seniorów. Byli też zaproszeni goście, a wśród nich prezydent, ksiądz proboszcz, dyrektorzy szkół, przedszkoli, czy radni. Dodam tylko, że pod koniec zeszłego roku w Boguszowicach Starych było ponad 350 seniorów, a więc ludzi, którzy skończyli 75. rok życia. Inna ważna impreza to dzień dziecka, który organizujemy wspólnie z Zespołem Szkolno-Przedszkolnym, parafią i boguszowickimi harcerzami, którzy są niezwykle chętni do pomocy. Nie ma praktycznie imprezy bez ich pomocy. Organizujemy też festyn dożynkowy. To wszystko pochłania te pieniądze, które dostajemy z miasta jako rada dzielnicy, a więc 12 tysięcy złotych rocznie.
Wielkimi krokami zbliża się koniec kadencji obecnej rady. Podsumujmy zatem: co udało się zrobić, a czego nie?
My nie jesteśmy organem, który decyduje o jakichś tam poważnych sprawach, ale myślę, że w większości przypadków problemy udało się załatwić, choć wiadomo, że nie zawsze wszystko da się zrobić. Inną kwestią jest fakt, że miasto Rybnik zainwestowało w naszą dzielnicę. Na przykład, możemy poszczycić się nową drogą, która prowadzi od ulicy Prostej do Małachowskiego, przez zwały kopalniane. Ludzie korzystają z tej drogi, bo ona skraca im czas dojazdu do centrum. A to powoduje, że mocno odciążył się ruch w Boguszowicach Starych. Myślę, że odbywa się to z korzyścią dla wszystkich. Mówiąc o innych inwestycjach, należałoby wspomnieć o nowych boiskach przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 6 i Gimnazjum nr 7. Są to boiska z prawdziwego zdarzenia, ze sztuczną nawierzchnią. Wcześniej były to obiekty asfaltowe, które powodowały u dzieci liczne kontuzje. A czego nie dało się załatwić? Cały czas staramy się o zatokę autobusową na ulicy Boguszowickiej. Jednak ta inwestycja jest odkładana, ponieważ w planach jest remont drogi. Interweniowaliśmy w tej sprawie już kilka razy, ale póki co, w tej kadencji się to nie udało. Może uda się w następnej. Wielkim problemem dla naszej dzielnicy jest także zakład, gdzie segregowane są śmieci. Uważam, że nie jest on prowadzony w taki sposób, jak kiedyś obiecywano. Tuż przed otwarciem zakładu byliśmy tam zaproszeni, jako rada dzielnicy. Zapewniano nas, że praca będzie tam przebiegała wręcz modelowo. Natomiast w tej chwili nie jest to tak, jak być powinno i zakład stał się uciążliwy. Choćby przez wydobywający się odór.
Czy mieszkańcy Boguszowic Starych biorą aktywny udział w życiu dzielnicy?
Myślę, że tak. Świadczą o tym liczne telefony oraz frekwencja na zebraniach sprawozdawczych, na których obecny jest także prezydent. Przychodzi naprawdę sporo mieszkańców, którzy przedstawiają swoje problemy. Bo to, czego czasem my nie potrafimy załatwić, potrafi pan prezydent. Jest w końcu kilka szczebli wyżej. To, o czym wspomniałem świadczy o tym, że ludzi bezpośrednio interesują sprawy naszej dzielnicy.
Wspomniał pan o prezydencie. Jak wiadomo, pod koniec zeszłego roku w Rybniku zmieniły się władze. Nowy prezydent, Piotr Kuczera, zapowiada zacieśnienie relacji z dzielnicami. Jak to wygląda z pana perspektywy?
Ja myślę, że będzie lepiej. Świat idzie naprzód i wydaje mi się, że my nie będziemy się cofać. Rybnik również pójdzie do przodu. Życzę nowemu prezydentowi, żeby tak właśnie było. I nie tylko jemu, ale wszystkim nam. Bo jeżeli pan prezydent będzie dobrze rządził, to będzie to z korzyścią dla mieszkańców wszystkich dzielnic, Boguszowic Starych również. Mieliśmy okazję 7 lutego gościć na spotkaniu rady dzielnicy pana prezydenta Piotra Kuczerę. Przedstawił nam wizję swojej pracy. I myślę, że dobrze, że takie zacieśnienie więzi nastąpi.
Przed nami wybory do nowej rady dzielnicy. Kiedy się one odbędą i kto może brać w nich udział, czy to jako głosujący, czy kandydat?
Udział może brać każda pełnoletnia osoba, która jest mieszkańcem naszej dzielnicy i nie jest pozbawiona praw wyborczych. Wybory odbędą się 18 marca o godzinie 17:00 w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 6. Będą oczywiście odpowiednie zawiadomienia, które wywiesimy w sklepach i na tablicach ogłoszeń. Taka informacja dotrze również do księdza proboszcza, który zostanie poproszony, by ogłosił termin wyborów podczas mszy. Wtedy frekwencja będzie automatycznie wyższa.
Czy członkostwo w radzie dzielnicy to funkcja społeczna, czy wiąże się z gratyfikacjami finansowymi? I czy chciałby pan zostać na stanowisku przewodniczącego zarządu?
Są to funkcje społeczne. Jedynie przewodniczący zarządu otrzymuje pieniądze. 640 złotych to wysokość diety, jaka miesięcznie przekazywana jest na moje konto przez urząd miasta. A czy ja dalej widzę siebie na tym stanowisku? Tu nie chodzi o mnie, tylko o mieszkańców. Jeżeli będą chcieli, bym nadal działał w radzie dzielnicy to zgodzę się na to, by dalej pracować.
Za zakończenie chciałbym zapytać o największe plusy dzielnicy, którą pan reprezentuje.
Największą zaletą Boguszowic Starych jest fakt, że jest to dzielnica bardzo spokojna i bezpieczna, a mieszkańcy są niezwykle życzliwymi i dobrymi obywatelami. W latach 1962-1975 Boguszowice były osobnym miastem i to wcale niemałym, bo liczącym 20 tysięcy mieszkańców. Mimo to było to takie środowisko wiejskie, bardzo spokojne. I myślę, że zostało to do dzisiaj. Obecnie, gdy chcemy pójść do kina, teatru, czy gdziekolwiek indziej, to uważam, że warto mieszkać w naszej dzielnicy, a z tych dobrodziejstw korzystać, pokonując te kilka kilometrów w kierunku centrum Rybnika.