111 lat zielonej historii
Był styczeń roku 1888, kiedy przedsiębiorca Juliusz Haase podarował miastu 1,2 ha gruntów pod park. Był to początek obecnie największego rybnickiego parku – Kozich Górek. Jak na przestrzeni lat zmieniło się to miejsce?
Juliusz Haase był od 1886 roku radnym miasta, a później także wiceprzewodniczącym rady miejskiej. Był Żydem i bardzo zasłużył się dla miasta, bo pełnił rolę lokalnego filantropa. Haase był właścicielem miejscowej garbarni. Według niektórych źródeł w zakładzie doszło do tragicznego wypadku. Zginąć miało wtedy kilku pracowników. Dla Juliusza Haasego było to bardzo przejmujące wydarzenie, dlatego postanowił w jakiś sposób zrekompensować się miastu. Postanowił więc podarować Rybnikowi pole orne o powierzchni 1,2 ha niedaleko Chwałowic. Od początku teren miał być przeznaczony na miejsce, gdzie rybniczanie mogliby spokojnie spędzić czas z przyrodą. Od tamtej pory miejsce znane jest w mieście pod nazwą Hazynhajda (od niemieckiego Haasenheide, czyli łąki pana Haase). Wspomniana data 12 stycznia 1888 roku była momentem podpisania aktu darowizny dla miasta. Oficjalnie jednak park istnieje od 1995 roku, kiedy to ówczesne władze powiększyły rekreacyjne miejsce o grunty miejskie.
Śpiewają nad głową
Hazynhajda, czyli inaczej Kozie Góry zajmuje dziś powierzchnię ok. 6,8 ha i jest przez to największym rybnickim parkiem. Z racji 111-letniej historii, miejsce jest także najstarszym parkiem w Rybniku. Na terenie parku znajdziemy takie drzewa jak dęby, buki, topole, wierzby, graby, leszczyny i pospolite brzozy. Pierwsze drzewa posadzono tu po roku 1888, bo fundator od początku chciał przeznaczyć swoją ziemię pod park. Przy ul. Chwałowickiej znajdziemy także licznych przedstawicieli fauny. Są to ptaki: wróble, sikory, sroki, sójki i kosy, a sprawne oko wypatrzy także przeskakujące z drzewa na drzewo wiewiórki. Na terenie parku znajdują się liczne ścieżki i ławki, z których chętnie korzystają mieszkańcy, a w pobliżu znajduje się jedna z najbardziej obleganych pizzerii w Rybniku.
Tu jest czym oddychać
Kozie Góry znajdują się w dzielnicy Meksyk. To oczko w głowie przewodniczącego rady dzielnicy Mariana Fojcika, który co rusz monitoruje w miejsce o poprawę stanu parku oraz bieżące modernizacje. – W 2015 roku w ramach budżetu obywatelskiego udało się utworzyć w parku siłownię na powietrzu. Obserwujemy, że z tych przyrządów korzystają nie tylko mieszkańcy Meksyku, ale także ludzie z innych dzielnic, a nawet okolic Rybnika. Choć opinie są różne, to uważam, że to bardzo dobrze. Jeśli przyjadą do nas ludzie z Czech, to będzie jeszcze lepiej! Nasz park jest wyjątkowy, więc dlaczego nie mielibyśmy się nim dzielić? – mówi Marian Fojcik. – Park przez wielu wykorzystywany jest do uprawiania joggingu i marszów nordic walking. Stan dróg jest dobry, dlatego tyle osób z nich korzysta. Co ciekawe, pomimo dużego smogu w mieście, powietrze w naszym parku jest dość czyste. Myślę, że wpływ na to ma szczególnie jesienią spora bariera liści. Tutaj jest czym oddychać, nawet kiedy liści nie ma, tak jak teraz – zapewnia przewodniczący rady dzielnicy.
Zagrają orkiestry
W ubiegłych latach w parku stanęła również instalacja z przeznaczeniem dla starszej młodzieży. To dość ciekawe rozwiązanie, rzadko spotykane w innych miejscach. Można tutaj m.in. podciągnąć się na kółkach gimnastycznych i wspiąć się na drabinki. W meksykańskim parku znajdziemy także mały amfiteatr ze sceną i miejscami publiczności. Prawdopodobnie w tym roku miejsce zostanie odnowione, bo według wstępnych planach właśnie w Hazynhajdzie zaplanowano koncert orkiestr w ramach tegorocznych Dni Rybnika. Być może właśnie to wydarzenie jeszcze bardziej rozpropaguje wśród mieszkańców Rybnika to ciekawe miejsce.
Szymon Kamczyk