Idziemy w dobrym kierunku
3 pytania do Juliusza Kowalczyka prezesa Polonii Rybnik, klubu judo
Marek Pietras: Czy Polonia to już najlepszy klub judo w Polsce?
Juliusz Kowalczyk: Polonia to na pewno klub, w którym wykonuje się ciężką pracę, w którym zawodnicy i trenerzy chcą osiągać sukces, a działacze w tym pomagają.
Odpowiedział pan trochę na okrągło. To może inaczej, jest pan dumny z bycia prezesem Polonii?
Oczywiście, że tak. Jesteśmy dumni z tego, że na najważniejszych imprezach reprezentuje nas już grupa zawodników, a nie pojedynczy judocy. I to zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn. Mamy doświadczoną Kasię Kłys i Agatę Perenc, ale za ich plecami jest plejada młodych z Piotrem Kuczerą i Anią Borowską na czele. Mamy również uzdolnionych juniorów i młodzików. Jestem przekonany, że idziemy w dobrym kierunku. Przekonanie to – tylko nas mobilizuje do jeszcze cięższej pracy.
Chodzi pan regularnie do lekarza? Pytam, bo gdy widzę jak przeżywa pan walki swojej córki (Julia Kowalczyk jest zawodniczką Polonii, przyp. red.), to boję się o pana serce.
Spokojnie. Myślę, że mogę oglądać walki Julki. Nie będę zaprzeczał, że występy mojej córki przeżywam szczególnie. Serce bije mocniej, chyba jak u każdego rodzica, który obserwuje rywalizację swojego dziecka. Natomiast w klubie jest traktowana jak wszyscy inni zawodnicy.