Fryzjer tylko dla panów
Od kilku tygodni w Rybniku działa miejsce, w którym o swój wygląd zadbać mogą prawdziwi dżentelmeni. Barber Shop to salon, w którym brodacze mogą nie tylko ujarzmić swój zarost, ale także kupić środki do pielęgnacji brody, a nawet napić się whisky.
Rybnicki Barber Shop tworzą trzy osoby – menadżer Piotr oraz Sandra i Damian, którzy dla klientów stają się wirtuozami brzytwy i nożyczek. Rybnicki salon odwiedził nasz dziennikarz, który na własnej... brodzie sprawdził umiejętności barberów. Wizyta rozpoczęła się od zmiany fryzury. Szybkie cięcie, mycie włosów i przejście do uporządkowania zarostu. Zaskakujące było użycie brzytwy, ale oczywiście nie tej klasycznej, a na żyletki – bo ostrza są jednorazowe. Po przycięciu i wyrównaniu brody specjaliści przystąpili do jej pielęgnacji, stosując m.in. olej do zarostu, który zmiękcza włosy i sprawia, że łatwiej się układają. Gdy zabiegi pielęgnacyjne zostały zakończone, fryzjerzy powrócili do włosów na głowie, które zostały dopracowane i ułożone. W ten sposób nasz dziennikarz odświeżył swój wygląd, a przy okazji napił się smacznej kawy.
Golarze zniknęli
W jakiego klienta celują barberzy? – Chcemy być ekskluzywnym salonem, który będzie zaspokajać potrzeby średnio zamożnego klienta. Zapraszamy wszystkich i na pewno będziemy chcieli wszystkich zadowolić, jednak zdajemy sobie sprawę, że nasze ceny nie są najniższe i nie będzie to dla każdego. Nasze usługi świadczymy na bardzo wysokim poziomie i to jest nasz atut – mówi Piotr, menadżer Barber Shop Rybnik. Jeszcze w latach 90. w Rybniku można było znaleźć typowo męskich fryzjerów. Dzisiaj próżno szukać. – Salony i golarnie dla panów zniknęły. Kiedyś, gdy nie było żyletek, chodziło się do golarza. Później to zaczęło umierać, co tłumaczono często wymogami sanitarnymi. Znam jednak profesjonalistów, którzy są na rynku od lat i świadczą usługi na najwyższym poziomie. Zobaczyłem, że męskie salony zniknęły i stąd wziął się pomysł na ten biznes – wyjaśnia menadżer salonu. Do dużego zainteresowania salonem na pewno przyczyniła się też moda na brody.
Nie tylko fryzjer
Co ciekawe, w ramach poczęstunku zamiast wody czy kawy, w Barber Shop Rybnik dżentelmeni mogą napić się whisky. Salon współpracuje z Galerią Whisky, dzięki czemu można zamówić nawet najbardziej wykwintny trunek i odebrać go przy kolejnej wizycie. Docelowo salon ma być miejscem, w którym nie tylko będzie można zadbać o swój wygląd, ale także miło spędzić czas – posiedzieć i podyskutować. Warto dodać, że przy okazji otwarcia Barber Shop Rybnik zaprezentowane zostały grafiki znanego rybnickiego tatuażysty Tomasza „Tofi” Torfińskiego. Prace można podziwiać przez cały czas, a wkrótce dzieła przygotowane specjalnie dla salonu, mają urozmaicić wnętrze.
Szymon Kamczyk