Zgłoś komentarz do moderacji

Nie zrozumiał Pan (rydułtowik1) mojej wypowiedzi. Nie jest zyskowny basen, do którego miasto dopłaca. A tak jest w przypadkach, o których wspominam. Na papierze wydaje się, że obiekt przynosi zyski a później okazuje się, że szkoły w ramach godzin lekcyjnych korzystają z basenu. Wydawane są bilety. Ale ... za te bilety płaci miasto. Czyli właściciel obiektu płaci sam sobie za bilet. Nawet jak taki obiekt miałby prywatnego właściciela, to miasto płaciłoby właśnie za te bilety. Czyli generalnie obiekt od strony miasta byłby dochodowy. Co do tego, ilu i kogo pytał nasz Urząd, to powiem tylko, że nad sposobem finansowania głowi się nasz Urząd od 2005 roku. Więc sporo koncepcji już przerobiono. Był nawet przedsiębiorca (sieć kąpielisk na terenie europy), który chciał wejść w to przedsięwzięcie, ale ... miasto miało pokrywać mu ewentualne straty. Wspomniałem o tym, że są kompleksy dochodowe. Ale to są kompleksy basenowo-rekreacyjno-wypoczynkowe. W takich kompleksach (w skrócie "spa") basen jest jednym (nawet nie najważniejszym) elementem. Być może takie coś dałoby się zrobić w powiązaniu z terenami klubu Naprzód oraz lasem obok Machnikowca i samym Machnikowcem. Wiemy jednak, że nie daje się anulować zadłużenia terenu klubu.