20 ton strachu
Nadmierna prędkość mogła stać się przyczyną tragedii. Jadący ulicą Hulczyńską tir runął na chodnik. W tym czasie drugą stroną drogi szły dzieci.
O szczęściu mogą mówić mieszkańcy dzielnicy Sudół w Raciborzu. Wiozący ok. 20 ton buraków tir przewrócił się na ul. Hulczyńskiej i runął na chodnik.
Do zdarzenia doszło 16 listopada po godz. 10.00. na drodze krajowej nr 45. Z relacji mieszkańców wynika, że w tym czasie drugą stroną ulicy przechodziły dzieci. To było straszne! Chciałam właśnie przejść przez jezdnię, gdy zauważyłam, że tir zaczyna się przewracać. Ze strachu szybko stamtąd uciekłam. Bałam się, że jak pozrywa kable energetyczne, to któryś może spaść na mnie - relacjonuje kobieta, mieszkająca na przeciwko miejsca, w którym samochód się przewrócił. Tu w ogóle jest niebezpiecznie. Samochody jeżdżą tędy jak oszalałe, nie ma przejścia dla pieszych - dodaje. Jej zdanie podzielają stojący na chodniku mężczyźni. Wypadki w tym miejscu to normalka. Tu jest ograniczenie prędkości do 40 km/h, ale żaden kierowca się do tego nie stosuje. Strach tędy iść nawet po chodniku, bo ciężarówki, jak jadą za szybko to nie wyrabiają się na zakręcie i wjeżdżają na chodnik - twierdzą.
Pojazd staranował kilka przydrożnych słupów i ogrodzenie posesji Brunona Hornego. Przewożony towar rozsypał się po całym jego podwórku i budynkach gospodarczych. Gdyby dom stał trochę bliżej drogi, to mielibyśmy wszystko w domu - mówi. Na szczęście córki były w tym czasie w szkole, bo zwykle bawią się z koleżankami na podwórku. Gdyby nie to, to... strach nawet myśleć - dodaje. Ktoś powie, że dobry ze mnie gospodarz. Nie sadziłem a zbieram - Brunon Horny żartuje, widząc całe podwórko zasypane burakami, wiedząc już, że nikomu nic się nie stało.
Straż pożarna i policja zabezpieczyły miejsce zdarzenia. Kierowca, 27-letni mieszkaniec Jastrzębia Zdroju, nie odniósł żadnych obrażeń. Dzięki Bogu, że nikogo nie było na chodniku - mówi właściciel firmy transportowej, do którego należy tir. Zniszczenia samochodu wstępnie szacuje na 70 tys. zł. Obecny na miejscu kierowca pomagał w usunięciu przewróconego tira z drogi. Twierdzi, że nie wie, jak doszło do wypadku. Policja ustaliła, że jego przyczyną była nadmierna prędkość, dwukrotnie przekraczająca dozwoloną na tym odcinku drogi.
(Adk)