Cztery kółka księdza
Jak się jechało w wyścigu amatorów proboszczowi z Bolesławia Henrykowi Wyciskowi? „Na luzie. Miałem pokusę by porywalizować z mastersami, ale nie mogłem zostawić jedynej parafianki, pani Bartosz, która tu ze mną przyjechała.
Inna sprawa, że tempo najlepszych nie było dla mnie” – przyznał duchowny.
Uczestniczy w memoriale od początku. „Jestem tu stałym klientem” – żartuje. Znał księdza Gadego osobiście, przez 5 lat wspólnie prowadzili parafię w Ocicach. Proboszcz Wycisk chciałby, żeby impreza przyciągała więcej ludzi, zwłaszcza młodych. W Bolesławiu, przez wakacje, chce zarazić pasją do kolarstwa paru młodych chłopców. Kiedy byłem młody moimi idolami byli Szozda czy bracia Htieje. Nie poszedł w ich ślady bo nie miał zamiłowania do walki. „Nie posiadam samochodu, ale mam cztery kółka. To moje dwa rowery, skręcane na zamówienie przez pana Muzyka. Jeżdżę od dzieciństwa, a to już mój dziesiąty rower” – mówi.
(m)