W rocznicę wielkiego pożaru
Jak co roku w rocznicę pamiętnego pożaru lasów w 1992 r., strażacy oddali cześć poległym podczas tych wydarzeń druhom.
Uroczystości rozpoczęła msza odprawiona przez ojca Marcelego Dębskiego w kościele św. Marii Magdaleny w Kuźni Raciborskiej. Udział w niej wzięły wszystkie gminne jednostki strażackie, delegacja OSP z Krzyżanowic, przedstawiciele Komendy Powiatowej i Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, przedstawiciele Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, poseł Henryk Siedlaczek i burmistrz Ernest Emrich. Po mszy kolumna samochodów strażackich, przy dźwiękach syren przejechała na teren byłego pożarzyska. Tam, na mogiłach mł. kpt. Andrzeja Kaczyny i druha Andrzeja Malinowskiego złożono wieńce i kwiaty.
Edward Piechula OSP Turze
Strach, to uczucie najbardziej kojarzy się z tamtymi wydarzeniami. Polewaliśmy wodą jedno miejsce przez 15 minut, wracaliśmy, a tam znowu się paliło. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Pamiętam też widok spalonej zwierzyny, która nie zdążyła uciec przed żywiołem.
Strach, to uczucie najbardziej kojarzy się z tamtymi wydarzeniami. Polewaliśmy wodą jedno miejsce przez 15 minut, wracaliśmy, a tam znowu się paliło. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Pamiętam też widok spalonej zwierzyny, która nie zdążyła uciec przed żywiołem.
Alfons Mazurek OSP Jankowice
Najgorzej było przy Magdalence. Niektóre miejsca były tak zadymione, że nie można było tam dojechać. Kościółek został oblany pianą i dzięki temu ocalał. Przed laty starsi ludzie opowiadali mi, że gdyby obraz z kaplicy św. Marii Magdaleny został skradziony, powstałby wielki ogień. Legenda się sprawdziła. W tym samym roku, w którym skradziono obraz, wybuchł pożar.
Najgorzej było przy Magdalence. Niektóre miejsca były tak zadymione, że nie można było tam dojechać. Kościółek został oblany pianą i dzięki temu ocalał. Przed laty starsi ludzie opowiadali mi, że gdyby obraz z kaplicy św. Marii Magdaleny został skradziony, powstałby wielki ogień. Legenda się sprawdziła. W tym samym roku, w którym skradziono obraz, wybuchł pożar.
Gotfryd Kałuża OSP Turze
To był dramat. Tego nie da się opisać. Jestem jednym z najstarszych ochotników, którzy brali udział w akcji, wielu z moich towarzyszy już nie żyje. Przypominam sobie druha Kaczynę, jednego z poległych. Wiał straszny wiatr, który rozprzestrzeniał ogień i to było najgorsze.
To był dramat. Tego nie da się opisać. Jestem jednym z najstarszych ochotników, którzy brali udział w akcji, wielu z moich towarzyszy już nie żyje. Przypominam sobie druha Kaczynę, jednego z poległych. Wiał straszny wiatr, który rozprzestrzeniał ogień i to było najgorsze.
Zenon Pietras Nadleśnictwo Rudy Raciborskie
Pożar wybuchł ok. godz. 13.40. Trwał 4 dni. Jego przyczyną była iskra z kół pociągu towarowego. W wyniku pożaru spłonęło 9 tys. 200 ha lasu, z tego 4,5 tys. w Rudach oraz po 2,5 tys. w nadleśnictwach Rudziniec i Kędzierzyn-Koźle. Straty wyniosły ok. 100 mln zł, musiano obsadzić duży kompleks leśny, dziś pieczołowicie pielęgnowany. Jego odbudowa kosztowała 130 mln zł.
Pożar wybuchł ok. godz. 13.40. Trwał 4 dni. Jego przyczyną była iskra z kół pociągu towarowego. W wyniku pożaru spłonęło 9 tys. 200 ha lasu, z tego 4,5 tys. w Rudach oraz po 2,5 tys. w nadleśnictwach Rudziniec i Kędzierzyn-Koźle. Straty wyniosły ok. 100 mln zł, musiano obsadzić duży kompleks leśny, dziś pieczołowicie pielęgnowany. Jego odbudowa kosztowała 130 mln zł.
(e.Ż)