Strzelali w pościgu
W sobotnią noc wszystkie policyjne patrole próbowały zatrzymać pijanego kierowcę. On sam omal nie zabił policjanta. Zatrzymały go dopiero policyjne kule.
Kilka minut po północy patrol policjantów z Gaszowic, próbował na ulicy Dworcowej zatrzymać do kontroli mercedesa. Kierowca widząc funkcjonariuszy, zamiast zwolnić nieoczekiwanie dodał gazu. Natychmiast powiadomiono pozostałe patrole.
–W pościgu brały udział trzy radiowozy. Po kilkunastominutowym pościgu, na ulicy Buhla uciekinier usiłował potrącić zatrzymującego go policjanta. Funkcjonariusz w ostatniej chwili odskoczył na pobocze i strzelił z broni służbowej w kierunku kół pojazdu – relacjonuje Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji.
Szaleńca udało się zatrzymać dopiero na ulicy Niewiadomskiej. Kierowca był w stanie nietrzeźwym. Badanie wykazało prawie 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zatrzymany nie był w stanie powiedzieć, dlaczego uciekał. W niedzielę trzeźwiał w policyjnym areszcie.
W chwili, gdy zamykaliśmy numer gazety, prokuratura nie przedstawiła zarzutów odnośnie potrącenia policjanta.
– W chwili obecnej jesteśmy na etapie przesłuchiwania policjantów oraz samego kierowcy. Pewne jest, że kierowca, którym był 30-letni mieszkaniec Jejkowic odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu – powiedziała nam w poniedziałek Bernadeta Breisa, szefowa rybnickiej prokuratury. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, auto, które prowadził trzydziestolatek ,nie było jego własnością. – Pojazd został mu użyczony przez kolegę. Właściciel już się zgłosił na komendę po swoją własność. W tym konkretnym przypadku samochód nie zostanie zatrzymany na poczet przyszłych kar, ponieważ takie postępowanie dotyczy tylko właścicieli pojazdów – informuje Aleksandra Nowara. Mężczyzna przebywa w policyjnym areszcie. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności. Najprawdopodobniej na tych zarzutach się nie skończy.
(acz)