Uciekli z miłości
Dwóch niespełna 19-latków uciekło 20 lutego ze szkolnego boiska, gdzie uczestniczyli w zajęciach sportowych. – Dla nas było to spore zaskoczenie. Wcześniej wychodzili poza teren zakładu i nigdy czegoś takiego nie próbowali – mówi Stanisław Kubacki, dyrektor Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Raciborzu.
Jeden z nich został zatrzymany jeszcze tego samego dnia przez rybnicką policję w związku z bójką, do której doszło w centrum miasta. Było to możliwe dzięki zamontowanym w Rybniku kamerom. – Strażnicy miejscy obserwowali na monitorach grupę młodych mężczyzn, zachowujących się agresywnie. Gdy tylko doszło do rękoczynów, powiadomili policję – mówi nadkom. Aleksandra Nowara z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Napastników było trzech. Przybyłym na miejsce funkcjonariuszom udało się zatrzymać dwie osoby z biorących udział w bójce. Jednym z napastników okazał się być uciekinier z raciborskiego zakładu poprawczego. Został już odwieziony do placówki. Obecnie trwają czynności zmierzające do ujęcia także drugiego z nich.
Zatrzymany podczas bójki tłumaczył się później, że powodem ucieczki był zawód miłosny kolegi. Zerwała z nim dziewczyna, więc chciał się z nią spotkać a on postanowił mu towarzyszyć. – Teraz mówi, że tego żałuje – twierdzi dyrektor Stanisław Kubacki. Zapowiada, że za swój czyn obydwaj zostaną ukarani. Zgodnie z regulaminem najsurowszą karą dla przebywających w zakładzie poprawczym jest nagana. – Nie boli, ale jest bardzo dotkliwa – przyznaje szef placówki. Ukarany naganą nie może nosić prywatnych ubrań, wychodzić poza teren zakładu na różnego rodzaju zajęcia czy imprezy. Przez dłuższy czas nie ma też szans na przepustkę. Otrzyma ją dopiero po kilku miesiącach, o ile sobie na to zasłuży swoim zachowaniem.
(Adk)