Po co nam ten certyfikat?
Nauczyciele zajmują się ochroną środowiska bo za to „rocznie wpada im parę stówek”.
Radnemu opozycji nie podoba się,że miasto wydaje 165 tys. zł na ISO 14001
Aktywny w przepytywaniu prezydenta Raciborza na posiedzeniach komisji radny opozycji Dawid Wacławczyk (NaM) dociekał dlaczego rosną wydatki na utrzymanie certyfikatu ISO 14001. Urząd chwali się zarządzaniem środowiskowym w całej Polsce – na Batorego segregują każdy śmieć, podobnie jak w kilkunastu placówkach samorządowych. – Przyjrzałem się dokumentom, rozmawiałem z audytorami. Okazuje się, że przez parę lat wydatki wzrosły z 98 na 165 tys. zł – zwrócił uwagę NaM-owiec. Od nauczycieli pracujących przy stosowaniu zasad ISO w placówkach usłyszał, że robią to bo „muszą z urzędu i wpada rocznie parę stówek”.
Mirosław Lenk odparł, że nim także targają wątpliwości w sprawie certyfikatu i możliwa jest rezygnacja z jego posiadania. Obiecał zaprosić radnego na spotkanie ze specjalistami od ISO. – Choć pewne rzeczy wydają się oczywiste, to ludzie nadal palą plastikiem w piecach i trzeba dbać o działania uświadamiające konieczność ochrony środowiska – uważa prezydent Raciborza.
(ma.w)