Kosmiczna kwota za budowę chodnika
Aż 2,2 mln zł ma kosztować wybudowanie chodnika w Markowicach. Za zbliżone kwoty remontuje się drogi w mieście przez cały rok. Szanse na poprawę losu pieszych w dzielnicy bardzo zmalały.
Sprawa ciągnie się latami. W rejonie ul. Odrodzenia, gdzie ma powstać chodnik (znajduje się tu m.in. stacja paliw BP) powstaje coraz więcej domów i miejscowi chcą mieć dojście do centrum dzielnicy gdzie jest szkoła, sklepy i kościół. Franciszek Mandryszm, tutejszy radny miejski, śle do prezydenta kolejne interpelacje. Jak dotąd – na koszt urzędu – wykonano dokumentację projektową. Teraz powinna ruszyć budowa. Hamulcem są koszty. – Ta kwota poraża – ocenia wiceprezydent Wojciech Krzyżek, który nadzoruje budowy chodników od lat 90. ubiegłego wieku.
Tymczasem w Markowicach piesi nie mają łatwego życia. Bluzgi kierowców tirów, którzy jadą przez dzielnicę, są na porządku dziennym. Wyzywają miejscowych od „baranów” i „samobójców” gdy ci idą drogą wojewódzką. – Z wielką determinacją i niepokojem oczekują mieszkańcy decyzji w tej sprawie. Takie inwestycje zrealizowano w Nędzy i Szymocicach. Ludzie tam jeżdżą i widzą, że można – przekonuje prezydenta Lenka radny Mandrysz.
W ratuszu wskazują Zarząd Dróg Wojewódzkich jako decydenta w tej sprawie. – To jest ich droga i ich chodnik. Niech sfinansują, jeśli wydali takie warunki, nie mamy nic przeciwko temu – podsumował na ostatniej sesji Mirosław Lenk.
(ma.w)