Lokal za lokal
Obecne prawo spółdzielcze jest bardzo niekorzystne dla gmin - poinformował na Sesji Rady Miasta Ryduł-towy wiceburmistrz Henryk Niesporek. Jeżeli sąd wyda wyrok o eksmisji, to obowiązkiem gminy jest zapewnić lokal socjalny, jeżeli zaś takowego nie posiada, wówczas musi zapłacić czynsz za danego lokatora. Miasto ma złą substytucję mieszkaniową, te lokale, które posiadamy, nie mają wymaganej w przepisach powierzchni - 5 m2/1 os., poza tym są w bardzo złym stanie technicznym, brakuje ogrzewania, kanalizacji. Trzeba także przyznać, że i nawet takich lokali brakuje - mówi H. Niesporek. Innym rozwiązaniem problemu byłoby przyjmowanie eksmitanta do lokalu socjalnego, który teraz zajmują inni lokatorzy, a ich zaś skierować do lokali spółdzielczych. Przy takim trybie postępowania trzeba jednak zapłacić wysoką kaucję. Nasi lokatorzy są najczęściej ubodzy i nie stać ich na taki wydatek. Gmina zaś nie może sobie pozwolić na to, aby pokrywać koszty czynszu za tych lokatorów, którzy nie płacą, bo to szybko doprowadziłoby do krachu finansów przeznaczonych na działalność mieszkaniową. Trzeba zaznaczyć, że mamy 150 wniosków oczekujących na mieszkanie - mówi H. Niesporek.
7 lutego w Urzędzie Miasta w Rydułtowach odbyło się spotkanie burmistrzów miasta z prezesem Spół-dzielni Mieszkaniowej ROW, Janem Grabowieckim i prezesem Spółdzielni „Orłowiec", Czesławem Mazurkiem. Prezesi spółdzielni obiecali, że przypatrzą się wymiarowi czynszów i będą dążyć do ich skorygowania, będą także dalej prowadzić rozmowy z lokatorami odnośnie innych możliwości uregulowania czynszu - relacjonuje wiceburmistrz Niesporek.
Dotychczas do Urzędu Miasta wpłynęło dziesięć wniosków o zapłatę czynszów. Część osób naprawdę nie stać na zapłatę czynszu i w takiej sytuacji obie strony wykażą pewną wyrozumiałość, tak może być w przypadku zwolnienia osoby z pracy lub innych trudnych sytuacji życiowych. Zdarzają się jednak takie osoby, które uporczywie uchylają się od płacenia czynszu. Nie można ich właściwie w żaden sposób ukarać. Jeden z eksmitantów dostał od gminy lokal dwuizbowy, ale gdy go dokładnie zmierzył, stwierdził, że jest on o 5 m2 za mały i odmówił przyjęcia go. Tym sposobem pozostał nadal w mieszkaniu spółdzielczym - mówi H. Niesporek. Obowiązujące prawo spółdzielcze jest rażąco niesprawiedliwe dla samorządów.
B.P.