Karmieni węglem?
W wieloboju dwaj zawodnicy KG Radlin zdobyli po 57,3 pkt i obaj - Piotr Jarząbek i Konrad Kacprzyk - otrzymali złote medale. Dziewiąte miejsce zajął Kasper Kończyk a szesnaste - Janusz Drzeniek. W mistrzostwach wystartowało 78 zawodników z 15 klubów. Drużynowo radlinianie zajęli drugie miejsce ustępując gospodarzom - Tęczy Łódź - różnicą 2,2 pkt.
Do finałów na poszczególnych przyrządach zakwalifikowali się Piotr Jarząbek, Konrad Kacprzyk i Kasper Kończyk. P. Jarząbek zdobył złote medale na poręczach, grzybku, kółkach i drążku oraz srebrny w ćwiczeniach wolnych. K. Kacprzyk wywalczył złoto na grzybku i w ćwiczeniach wolnych, srebro - na kółkach i brąz - na poręczach i drążku. Zajął też siódme miejsce w skoku. K. Kończyk był siódmy w ćwiczeniach wolnych. P. Jarząbek otrzymał puchar za najwyższą notę uzyskaną podczas tych zawodów. Na 9,9 pkt sędziowie ocenili jego ćwiczenie wykonane na poręczach.
Uczestnicy zawodów byli wprost zaszokowani, gdy radlińscy zawodnicy odbierali kolejne medale za zwycięstwa w gimnastycznych konkurencjach. Gospodarze zawodów liczyli, że to ich gimnastycy zdobędą dużą część medali i pucharów, było im bardzo przykro, gdy pojechały do Radlina.
W naszym klubie panują trudne warunki, nie mamy Szkoły Mistrzostwa Sportowego, ale Gdańsk nie miał z nami szans - cieszy się trener Marian Pieczka. Chcemy doprowadzić do tego, żeby w Radlinie była gimnastyczna klasa sportowa. W Łodzi wszyscy nas pytali, czym karmimy tych zawodników - czy węglem? Byli zaskoczeni poziomem prezentowanym przez naszych gimnastyków. Ogromną niespodzianką było zajęcie drugiego miejsca w wieloboju podczas eliminacji do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży przez Mariusza Kaźmierczaka w III klasie. W listopadzie ubiegłego roku podczas Mistrzostw Polski zajął on 20. miejsce, a od tego czasu zrobił duże postępy.
Na pierwszym treningu po powrocie z Łodzi zawodnicy podziękowali swoim trenerom wręczając im kwiaty. Sukces jest efektem współpracy trenerów, zawodników i rodziców. Rodzice poświęcają wiele wysiłku i czasu prawie codziennie przywożąc swoich synów na zajęcia w Sokolni i towarzysząc im w treningach.
(jak)