Pospolite warczenie
To zdjęcie zrobiliśmy kilka dni temu na osiedlu Grunwaldzkim w Pszowie. Sfora psów biegała pomiędzy blokami bez żadnej opieki.
Psy gryzły się między sobą i warczały na przechodniów! Czy to bezpańskie zwierzęta? Pewnie mają swoich właścicieli, którzy je zwyczajnie wypuścili z domu, żeby sobie same pobiegały. Po co mają z nimi wychodzić, skoro tak jest łatwiej - odpowiedziała jedna z mieszkanek.
Wiceburmistrz Pszowa Gilbert Kramarczyk twierdzi, że psich problemów jest w mieście więcej. Ludzie nie dbają o swoich pupili, puszczają ich bez opieki, nie sprzątają po nich, co należy do ich obowiązków. Mamy swojego rakarza, jest nim pan Łukoszek, jednak trudno od razu urządzać tutaj akcję łapania tych psów i wywożenia do schroniska, ponieważ one swoich właścicieli na pewno mają - przypuszcza gospodarz miasta. Trzeba przypomnieć mieszkańcom o właściwej opiece nad psami - dodaje wiceburmistrz Kramarczyk.Jak mówi, nad morzem, w Dziwnówku, widział specjalne kubły na psie nieczystości. Kosze były oznakowane, przy każdym była szufelka. Właściciele sprzątali po swoich psach i nikogo to nie dziwiło. U nas takie kosze stałyby może kilka dni - stwierdza sceptycznie zastępca burmistrza.
(izis)