Czekoladowa noc
Rydułtowska biblioteka przeżyła prawdziwe oblężenie. Około dwieście osób przyszło na nocną premierę szóstej części Harryego Pottera. Tylu osób naraz chyba jeszcze tutaj nie było.
Nad głowami gości snuły się pajęczyny, latały nietoperze, na czerwono świeciły oczy trupich czaszek i kotów. W tak magicznym nastroju rydułtowska biblioteka powitała w środku nocy swoich licznych gości, którzy stali na schodach, w korytarzu i szczelnie wypełnili wszystkie pomieszczenia. Premierę poprzedziło kilka dni intensywnych przygotowań: cięcia kartonów, wyklejania, spacerów po drabinie, zawieszania oświetlenia. Przygotowano także peleryny, kapelusze oraz herby prosto z Hogwartu. Nie zabrakło tortu z okładką nowej części Harryego Pottera oraz gorącej czekolady. Przygotowani, przebrani, z identyfikatorami postaci z książki, ogłaszając dzwonkami otwarcie imprezy o godzinie 22.30 otwarliśmy wrota naszego zamku i zamarliśmy. Na naszą skromną powierzchnię wkroczyło około 200 osób, co przeszło nasze najśmielsze oczekiwania - wspomina Barbara Laszczyńska, dyrektorka rydułtowskiej książnicy. Po gorącym powitaniu nastąpiło rozwiązanie konkursu plastycznego na okładkę strony tytułowej, następnie rozwiązany został także konkurs na recenzję dowolnej części przygód małego czarodzieja. Chwilę później rozpoczął się konkurs literacki. Wzięło w nim udział 37 osób. Zmagania przebiegały w kilku etapach, dzieci wykazały się ogromną wiedzą i w końcu wyłoniono finalistów. Nad całością czuwali koordynatorzy Katarzyna Bodziony - bibliotekarka, Barbara Wojciechowska, radna w roli Pansy Parkinson, Jacek Leszczyński jako Harry Potter, Joanna Pawłowicz z Gimnazjum nr 1 jako Hermiona, a w rolę prof. Albusa Dumbledore wcielił się Henryk Niesporek, wiceburmistrza Rydułtów. Przybyli goście mogli przejść ulicą Pokątną albo też zajrzeć do Sali Obrony przed Czarną Magią. Strzelający tort i gorąca czekolada były zapowiedzią, że czas sprzedaży bliski. O północy dokonaliśmy losowania wśród osób, które wysyłały smsy a potem już ruszyła sprzedaż w księgarni Esy - Floresy. Całe szczęście, że dowieziono nam książek, bo byłoby kiepsko i tak dla części kupujących zabrakło prezentu, ale bez paniki, gdyż teraz osoby te otrzymają niespodzianki - mówi dyrektor Laszczyńska. Zmęczeni, ale zadowoleni i usatysfakcjonowani gospodarze imprezy zakończyli swoją misję w krainie mugoli. Dziękuję wszystkim za czas poświęcony i zaangażowanie, wszystkim pracownikom, wolontariuszom oraz stażystce Małgorzacie Mojżysz, której umiejętności plastyczne nadały blasku naszej książnicy i dzięki której czuliśmy się, jak w Hogwarcie - dodała Barbara Laszczyńska.
(izis)