Opozycja krytykuje protest starosty
Część powiatowych radnych nie pochwaliła listu starosty, jaki wystosował do marszałka Chełstowskiego. – To było niepotrzebne działanie – komentują.
POWIAT Nie milkną echa protestu, jaki starosta wodzisławski Leszek Bizoń wystosował do Marszałka Województwa Śląskiego Jakuba Chełstowskiegow sprawie nieprzyznania wodzisławskiej lecznicy pieniędzy na walkę z koronawirusem. Podczas ostatniej sesji rady powiatu radni opozycji z klub Prawa i Sprawiedliwości odnieśli się do pisma.
Radna Danuta Maćkowska powiedziała, że wysyłanie podobnych apeli do niczego nie prowadzi. – Potrzebni są sojusznicy i działanie ponad podziałami – skwitowała. Dodała, że zdania zawarte w piśmie: "Rozstrzygnięcie Pana Marszałka i Województwa Śląskiego jest w naszym powiecie odbierane jako policzek wymierzony mieszkańcom tej części województwa, a przede wszystkim osobom zaangażowanym w walkę z epidemią. Nie jest też postrzegane jako decyzja merytoryczna, lecz polityczna, podyktowana partyjnym partykularyzmem" – były niepotrzebne. – Mogę pana zapewnić, bo pracuję w urzędzie marszałkowskim, że decyzje podejmowane przez zarząd na czele z panem marszałkiem są podejmowane w sposób merytoryczny, bez kierowania się partyjnym partykularyzmem, jak pan stwierdził – mówiła stanowczo. Radna Maćkowska dodała, że starosta, zamiast pisać listy, czy apele, powinien najpierw poszukać przyczyny braku otrzymania pieniędzy na własnym podwórku. – Dopełniliście państwo wszystkich działań, aby otrzymać to dofinansowanie? – pytała.
Ze stanowiskiem radnej Maćkowskiej zgodził się także rajca Ryszard Zalewski. – Również uważam, że komunikacja nie polega na pisaniu pism. Lepiej się czasem spotkać, porozmawiać i wyjaśnić jakieś kwestie. Wtedy lepiej osiągnąć porozumienie – mówił. Dodał, że w tej sprawie zabrakło najwyraźniej woli porozumienia. – To nie jest tak, że cały czas nie dostajemy pieniędzy, bo np. na remonty dróg otrzymaliśmy – mówił.
Starosta Bizoń w trakcie obrad nie odniósł się do zarzutów radnych.(juk)