Chcą z dworku zrobić skansen
ŁUKÓW ŚL. Przy ulicy Dworskiej, jak sama nazwa wskazuje, znajduje się XIX-wieczny dwór, którego właściciele kiedyś mieli w posiadaniu okoliczne pola. Na tej roli pracowali miejscowi chłopi. Dzisiaj dwór niszczeje, ale plan na jego zagospodarowanie ma rybnickie starostwo.
Obecnie w posiadaniu starostwa są takie obiekty jak budynki byłego szpitala Juliusz, które częściowo zostały zagospodarowane na potrzeby medyczno-opiekuńcze, oraz dworzec w Suminie, na którego remont starostwo chce pozyskać środki z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007-2013. Miałoby to być centrum turystyczne, z punktem informacyjnym, salami konferencyjnymi i wypożyczalnią rowerów. Okazuje się, że w zainteresowaniu starostwa jest jeszcze jeden obiekt, który mógłby zostać zaadaptowany na cele turystyczne. – Czekamy na rozstrzygnięcia sądowe, bo chcielibyśmy w drodze licytacji nabyć dwór w Łukowie. Nawet jeśli samego budynku nie udałoby się uratować, bo jest bardzo zrujnowany, można by stworzyć w tym miejscu park czy skansen, w którym pokazalibyśmy historię rolnictwa i przemysłu z naszego regionu – mówi Damian Mrowiec, starosta rybnicki.
Aktywizacja społeczności
Jak zaznacza starosta czasem utrata jakiegoś zabytku może być motorem napędowym do działania w lokalnej społeczności, tak jak było to w przypadku Stowarzyszenia Spichlerz z Czernicy, które powstało by przybliżać mieszkańcom historię. Wszystko stało się po zawaleniu drewnianego spichlerza. – Mamy nadzieję, że w Łukowie również uda się zaktywizować mieszkańców, z tą różnicą, że dwór w takiej czy podobnej postaci uda się uratować – wyjaśnia starosta. Dworek miałby pełnić funkcję turystyczną. W tym roku starostwo w Łukowie również sfinansowało postawienie tablicy pamiątkowej przy głazach narzutowych, przyniesionych w ostatniej epoce lodowcowej na teren wsi przez czoło lodowca. Głazy stały się kolejnym punktem na trasie wycieczek rowerowych.
Miejsce na wycieczki
Położenie dworu sprzyja utworzeniu w tym miejscu skansenu i organizacji w przyszłości imprez historycznych. W pobliżu dworku znajduje się staw. Posiadłość otaczają lasy i pola uprawne, będące niejako pozostałością po XIX-wiecznych zależnościach pańszczyźnianych. Teren idealnie nadaje się również do rekreacji rodzinnej, np. wycieczek rowerowych czy pikników. Potrzebna byłaby w tym miejscu tylko drobna infrastruktura, pozwalająca cieszyć się otwartą przestrzenią bez jej dewastacji, jak np. kosze na śmieci i ławeczki. Być może to wizja przyszłości, a wszystko zależeć będzie od tego, czy starostwu uda się kupić nieruchomość. – Położenie geograficzne dworku jest idealne. Wiemy kto zamieszkiwał tę posiadłość, bo przy okazji naszych wcześniejszych projektów zebraliśmy sporo historii i wspomnień tego miejsca. Według zapowiedzi starosty działania podejmowane w tym miejscu mają być prowadzone w ścisłej formalnej współpracy z lokalnymi stowarzyszeniami, co naszym zdaniem jeszcze bardziej przełoży się na wykorzystanie potencjału tego miejsca, a ten jest ogromny. Wiadomo, że samorządy mają swoje źródła na pozyskiwanie pieniędzy, a organizacje swoje, więc połączenie tych zasobów może przynieść bardzo dobre efekty – mówi Agnieszka Pytlik, prezes Stowarzyszenia Spichlerz.
Szymon Kamczyk