Ankieta powiązana z To nie żart. Można zgłaszać na policję znęcanie się nad rybami
Żywe - 40.82% (20 głosów)
Zabite na miejscu - 32.65% (16 głosów)
Filety - 26.53% (13 głosów)
Łącznie 49 głosów.Ankieta powiązana z To nie żart. Można zgłaszać na policję znęcanie się nad rybami
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Tak po prawdzie nie jest to głupie.Do tej pory nie było skutecznego bata na ewidentne przegięcia sprzedawców. Sam ryby zabijałem i pewnie będę zabijał, teraz tego nie robię z wygody. Nosiło się ryby w wiaderku i bez zbędnego męczenia sprawnie zabijało w domu. Co innego teraz, gdy na własne oczy widzę 10 karpi w worku w bagażniku samochodu, a właściciel z rodziną objeżdża kolejne sklepy. Ryby przez kilka godzin dusza się w tym worku. Chyba lepiej jak najszybciej je zabijać, bo to powyżej to faktycznie zbędne znęcani i jak następny raz cos takiego zobaczę to zwrócę uwagę. Jak nie pomoże, będę dzwonił na policję.
Chm karpik pycha juz sie mrozi.Zywy kupilam a potem z reklam tasze do wanny a z wanny wiadomo rachu ciachu.
@szatan tak, wszystko według poradnika z rybytwoibracia.pl. 10 wegetariańskich wdechów i 2 wegańskie uciski na trzecią łuskę obok wąsa, ponieważ był to karp pełnołuski. Karpie królewskie to już inna bajka i całkiem inna reanimacja.
Gospodarz hoduje kury, świnki, rybki.... i co ? .. ma dostać pozwolenie na ich zabijanie by zjeść ? Ludzkim losem drugi człowiek tak nie przejmuje się ....truje go spalanie śmieci w piecu, bije ,.. i bezdomnych ,głodnych i ubogich masa . Starych poniżają itd. itp .
Rybki lubimy nie tylko za ich milczenie, to samo że schabikiem i golonką .
Świat zwariować !
w okresie przedświątecznym wszyscy ratownicy medyczni i karetki powinny być w pogotowiu bo tych karpi do ratowania będzie więcej
Co to znaczy z tym kodem z obrazka
Bardzo dobrze zrobiles tez bym ci pomagal ranimowac tego karpia A robiles mu odychanie usta usta
W Wodzisławiu w Tesco 1 grudnia po 17 wypadł ze skrzyni karp. Reanimowałem go dwie godziny do przyjazdu pogotowia (tak, dwie godziny, bo wszystkie karetki były w terenie, przy innych rybach), a następnie przejęli go ratownicy medyczni i go zaintubowali. Wszystko skończyło się dobrze, ale mało brakowało. Do dziś mi się to śni.
W ubiegłym roku zglaszałem uwagę kierownikowi jednego z dużych sklepów w Raciborzu że ryby są stłoczone i się duszą gość zapytał czy dzwonilem już wcześniej bo miał telefon na ten sam temat.Ja dzwoniłem do niego pierwszy raz.Kierownik odpowiedział że on uważa że rybom nic nie jest i że wszystko ok.Jednym słowem nie przejął się losem ryb.