Projekt przepadł
Komisja Europejska rozdysponowała przeznaczoną dla Polski tegoroczną pulę środków z Funduszu Spójności na ochronę środowiska i infrastrukturę. Dofinansowano 22 duże inwestycje infrastrukturalne. Niestety przepadł projekt budowy zbiornika Racibórz.
Unijne pieniądze warunkują realizację tej ważnej inwestycji przeciwpowodziowej. Niestety, na razie trzeba obejść się smakiem. Blisko 1,1 mld euro trafi do innych regionów. Powód? Wniosek dotyczący zbiornika miał wady formalne. Chodzi o nieprawomocność decyzji lokalizacyjnej wojewody śląskiego, wydanej jako zarządzenie zastępcze po tym, jak nie chciał tego uczynić wójt Lubomi, ale zaskarżonej do sądu administracyjnego przez nieboczowian. Mieszkańcy tej przeznaczonej do wysiedlenia wsi nie chcą opuszczać swoich domostw. Protestują przeciwko budowie, domagając się m.in. zmiany przebiegu obwałowań, tak by wieś pozostała na mapie.
Starania o unijne wsparcie dla zbiornika zrazu napotykały na szereg problemów. Wniosek do Funduszu Spójności długo spoczywał w ministerialnych szufladach. Trafił do Brukseli raptem 24 listopada. Polska starała się o 130 mln euro dotacji, które miały pokryć ponad 80 proc. kosztów budowy zaplanowanej na lata 2006-2012.
Dysponujemy już wszelkimi niezbędnymi dokumentacjami technicznymi, w tym potrzebnymi do specyfikacji przetargowej – przekonywał w listopadzie w Raciborzu Józef Stadnicki, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, które jest inwestorem. Mimo odrzucenia wniosku RZGW zapowiada, że ogłosi w tym roku skomplikowane i czasochłonne przetargi na wyłonienie inżyniera projektu i wykonawcy robót. Unijne wsparcie ma przyjść w latach 2007-2013.
Trzeba jednak, poza wspomnianą sprawą zgodności z prawem decyzji lokalizacyjnej (sąd w Warszawie rozstrzygnie ją 8 lutego), pokonać kilka innych przeszkód. Najważniejsza to ślimacze tempo wykupu gruntów. Jak na razie zdołano odkupić od mieszkańców Nieboczów i Ligoty Tworkowskiej jedynie 51 ze 176 gospodarstw. Potrzeba też wykupić grunty rolne na lewym i prawym brzegu rzeki. RZGW apeluje do samorządów, by pomogły w rozmowach z ludźmi.
Optymistycznie RZGW zakładało dotychczas, że pierwsza łopata przy budowie obwałowań zbiornika (początkowo nie będzie to stały akwen, a jedynie potężny polder zdolny do kumulacji wód powodziowych z tamą przed Raciborzem) zostanie wbita w ziemię pod koniec tego roku. Efekt przeciwpowodziowy, mogący zapobiec tragedii takiej jak w 1997 r., ma być osiągnięty za pięć lat. Oficjalne przecięcie wstęgi zaplanowano na 2012 r. Przy obecnym stanie rzeczy wydaje się to jednak mało realne.
(waw)