List do redakcji
Mieszkam w budynku stuletnim, a ponieważ nie wiem jak wypić tę czarę goryczy, postanowiłem się nią podzielić z Wami.
A może za Waszym pośrednictwem z mieszkańcami Raciborza, będącymi w takiej samej sytuacji jak ja. Albowiem Pan Prezydent Jan Osuchowski zafundował najemcom lokali mieszkalnych, zarządzanych przez MZB, prezent noworoczny w postaci podwyżki czynszu. W moim przypadku jest to 35 zł i 35 gr miesięcznie więcej od zajmowanego mieszkania, w którym nie ma łazienki. Ale te podwyżki mają swój ciąg:
w 2001 r. płaciłem 1,72 gr za m2
w 2002 r. płaciłem 1,82 gr za m2
w 2003 r. płaciłem 1,94 gr za m2
w 2005 r. płaciłem 2,32 gr za m2
W 2006 r. będę płacił 2,90 gr za m2.
w 2001 r. płaciłem 1,72 gr za m2
w 2002 r. płaciłem 1,82 gr za m2
w 2003 r. płaciłem 1,94 gr za m2
w 2005 r. płaciłem 2,32 gr za m2
W 2006 r. będę płacił 2,90 gr za m2.
Co będzie dalej tego nie wiem, bo nam emerytom takich podwyżek nikt nie daje co roku. Po tych podwyżkach zmuszony byłem zrezygnować z telewizji kablowej i telefonu, bo uznałem, że to już jest dla mnie luksusem, na który emeryt pozwolić sobie nie może. Teraz przyjdzie kolej na rezygnację z telewizji publicznej i radia, bo być może podrożeje jeszcze elektryczność i gaz. A może Pan Prezydent myśli, że szybciej wydusi czynsz od emerytów niż od tych lokatorów, którzy z różnych przyczyn nie płacą latami czynszu a mają mieszkanko z centralnym, wodę (gaz i światło), ale za to płacić muszą, bo zakład energetyczny i gazownia w pieszczoty się nie bawią, potrafią wyegzekwować swoje należności. Na dodatek ludzie tacy śmieją się człowiekowi w nos, mówiąc: „Jakżeś frajer to płać, wszystkich nas nie wyrzucą, bo nie mają gdzie”.
Dlatego Panie Prezydencie podwyżkami tymi kara Pan srogo tych ludzi, którzy ze swoich obowiązków wywiązują się należycie. Natomiast widzę, że czym dłużej jesteśmy krajem „demokratycznym”, tym mniejsze szanse na poprawę warunków bytowych i stopy życiowej dla emerytów, rencistów i ludzi mniej zamożnych. Ale myślę sobie, że być może Pan i wszyscy radni Raciborza wymyślili jedenaste przykazanie Boże, które mówi – szanuj bliźniego jak siebie samego, aż koszula spadnie z niego, a potem bierz się szybko za drugiego.
Więc proszę zastanowić się nad pochopnymi decyzjami podejmowanymi w ratuszu i z wyrozumiałością pomyśleć o tych ludziach, którzy przykręcają kurki ogrzewania, żarówki wymieniają na mniejsze, żeby tylko mniej płacić, samochodów nie mają, chodzą pieszo, bo na autobus ich nie stać, o lepszym jedzeniu nie ma co mówić, a lekarstwa na nasze kieszenie są zbyt drogie. Można by tu przytoczyć dużo przykładów, na które nigdy nie będzie odpowiedzi.
Dlatego kończę i pozdrawiam serdecznie tych, co list ten przeczytali z mniejszą lub większą emocją.
(adres i nazwisko do wiadomości redakcji)