Zmian niewiele
Już czwarty raz z rzędu Tadeusz Wojnar, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowoczesna”, został przewodniczącym Rady Miasta.
Na sesji 27 listopada wybrali go na to stanowisko radni rządzącej koalicji, której jest liderem. Tworzą ją: Ruch Samorządowy „Racibórz 2000”, Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej – Komitet Mirosława Lenka, a uzupełniają rajcy Platformy Obywatelskiej oraz radna Krystyna Klimaszewska jedyna reprezentantka lewicy. Opozycję stanowi Prawo i Sprawiedliwość (czterech radnych) oraz Komitet „Oblicza dla rozwoju Raciborza” (trzech radnych). Na funkcję przewodniczącego zgłosiła kontrkandydaturę Tomasza Kusego z PiS, który w niedzielę przegrał wybory prezydenckie.
Na funkcję wiceprzewodniczących Rady Miasta obrano Piotra Klimę (TMZR) oraz Artura Jarosza (PO). Ich kontrkandydatami, którzy przepadli w głosowaniu, byli Katarzyna Dutkiewicz (PiS) oraz Roman Wałach („Oblicza…”).
Koalicja rządząca w mieście będzie dysponować 16 głosami (jeden mandat jest na razie nie obsadzony, bo zwolnił go z racji wyboru na prezydenta Mirosław Lenk, zastąpi go Zenon Sochacki). Jej przedstawiciele obsadzili stanowiska szefów komisji: Ryszard Wolny – oświaty, sportu, opieki społecznej i kultury; Henryk Mainusz – gospodarki miejskiej, ochrony środowiska i bezpieczeństwa; Wiesław Szczygielski – rewizyjnej oraz Franciszek Mandrysz – budżetu i finansów.
Radni muszą teraz złożyć oświadczenia majątkowe (pod groźbą utraty mandatu) oraz zaprzestać – jeśli ma to miejsce – prowadzenia działalności gospodarczej na mieniu gminy. Przez ostatnie kadencje oświadczenia takiego nie składał przewodniczący Rady Tadeusz Wojnar. Wówczas jednak groziła za to jedynie utrata diety. Teraz, jeśli nie złoży, straci mandat. W rozmowie z nami T. Wojnar zapewnił, że ujawni majątek.
Sprawozdanie z działań w ostatniej kadencji złożył odchodzący prezydent Jan Osuchowski. Nam powiedział, że z wyboru Mirosława Lenka jest zadowolony. Oficjalnie go zresztą popierał w kampanii. Urząd złoży po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów. Do tego czasu pokieruje magistratem. W gabinecie zostawia dużą palmę, którą cztery lata temu dostał od nieżyjącego już przyjaciela. Świetnie się tu przyjęła. Mam nadzieję, że M. Lenk ją sobie zostawi – dodaje. Jan Osuchowski mówi, że teraz czeka go więcej obowiązków domowych, bo żona udziela się jeszcze aktywnie zawodowo. Na kondycję były prezydent nie narzeka. Jeśli znajdzie się jakaś robota, to chętnie się podejmę – kończy. A jeśli nie, to zostanie tylko ulubiona działka.
(waw)