Lecę bo chcę
W gliwickim Aeroklubie Jagoda Stempska jest najlepsza w zawodach na celność lądowania.
– Zawsze marzyłam o tym, żeby latać. Regularnie czytam „Skrzydlatą Polskę”. Pewien pilot z Raciborza zachęcił mnie, żebym zapisała się na kurs i tak zrobiłam – mówi Jagoda (18 lat).
Od stycznia do kwietnia uczęszczała na dosyć kosztowne (udało się je sfinansować z pomocą przyjaciół) zajęcia „szybowcowej podstawówki” w Gliwicach. – Było 15 uczestników kursu, w tym 4 dziewczyny razem ze mną – wylicza J. Stempska. Zaliczyła test i przeszła badania (m.in. błędnika). W lipcu zaczęły się zajęcia praktyczne. Zaliczyła 7 godzin lotów (są krótkie, po 4 minuty) i uzyskała status pilota–ucznia. Po lotach z instruktorem, siada teraz za sterami sama. – Na początku towarzyszył mi ogromny stres. Ustąpił w momencie, gdy mój szybowiec odczepił się od wyciągarki. Poczułam się wspaniale, wysoko w górze, sama – wspomina. Jesienią, na zakończenie sezonu Jagoda wystartowała w zawodach Aeroklubu Gliwice na celność lądowania. W stawce 21 osób była najlepsza. – Wygrała, choć miała 2 tygodnie przerwy po zakończeniu kursu. Ona rokuje duże nadzieje. Trochę późno zaczęła, o dwa lata. Radzi sobie jednak bardzo dobrze – ocenia Roman Kiełpikowski, który w szybowcu spędził nad ziemią już 250 godzin.
– Zamierzam kontynuować tę pasję – zapewnia Jagoda.
ma.w