Jak walczyć o swoje?
Producent okien i lokatorzy bloków wreszcie żyją w zgodzie
– Warto walczyć o swoje – mówią zadowoleni mieszkańcy bloku przy ulicy Eichendorffa. Firma, z którą przez lata toczyli boje, spełniła ich roszczenia. Zmniejszył się hałas wokół bloku, wypiękniało również podwórko.
Lokatorzy kamienicy wreszcie mogą otwierać okna w upalne wieczory. Do tej pory było to niemożliwe ze względu na hałasy dochodzące z pobliskiej hali. – Niestety odgłosy produkcji słychać również po godzinie 22.00. Spać nie można. Oszalejemy w tym huku – mówił nam jeszcze kilka miesięcy temu jeden z mieszkańców. Powodem bezsenności mieszkańców bloku była firma Eko-Okna, która zajmowała jedną z hal przy ulicy Łąkowej.
Powołano komitet
Przypomnijmy, mieszkańcy kamienicy przez niemal dwa lata bezskutecznie walczyli o postawienie ekranu akustycznego na granicy zakładu i podwórka przed ich blokiem. Rosły stosy korespondencji pomiędzy lokatorami a starostwem. W sprawie nie brakowało licznych absurdów. Z dokumentów władz powiatu wynikało, że w zakładzie nie prowadzi się działalności produkcyjnej, a jedynie remontuje hale. Mimo to z zakładu wyjeżdżały kolejne okna. Mieszkańcy wszystko dokumentowali zdjęciami. W bloku powstał nawet specjalny komitet, który zajmował się walką o ekran. Sprawa otarła się również o Inspektora Nadzoru Budowlanego w Katowicach. Na podwórku co chwilę pojawiali się specjaliści z urządzeniami do mierzenia poziomu hałasu. – Na papierze wszystko było w porządku, ale my nadal nie mogliśmy spać – wspomina Mieczysław Heflinger, jeden z lokatorów.
Niech będzie zgoda
Sprawa znalazła rozwiązanie na początku roku, gdy z zagranicy przyjechał właściciel firmy. – Zorganizowano spotkanie z mieszkańcami na którym szukaliśmy wspólnego rozwiązania problemu. Okazało się, że ekran akustyczny i tak nie spełniłby swojej roli, bo w pobliżu są tory kolejowe. Hałas i tak przedostawałby się do naszych mieszkań – mówi Heflinger.
Eko-Okna zdecydowały się na postawienie tzw. zielonego ekranu, czyli wzdłuż ogrodzenia posadzono szybko rosnące tuje. Dodatkowo mieszkańcom, których okna z mieszkania wychodzą na zakład, firma gratisowo wymieniła je na bardziej dźwiękoszczelne. – Samej produkcji nie mogliśmy przenieść, jednak tak zorganizowaliśmy pracę w zakładzie, by wózki widłowe nie jeździły pod oknami – mówi Mateusz Kłosek, prezes firmy.
Dla każdego coś miłego
Dodatkowo firma za kilkadziesiąt tysięcy złotych postawiła na podwórku plac zabaw dla dzieci. – To chyba takie zadośćuczynienie za te męki – żartuje Mieczysław Heflinger. – Cieszę się, że na wszystkim skorzystały dzieci. Administrator budynku chyba nigdy by nie zafundował im takich atrakcji – dodaje.
Firma Eko-Okna tylko do końca roku będzie prowadzić produkcję w halach przy ulicy Łąkowej. W podraciborskich Pietrowicach powstaje nowy zakład. – Hala w Raciborzu została już w zasadzie sprzedana – zdradza Kłosek. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nowy właściciel związany jest z rynkiem obrabiarek.
Adrian Czarnota