Liczy się dobre oko i wyczucie
Przed nami kulinarne przedświąteczne szaleństwo. Na niejednym stole znajdą się pierogi. Jak je przyrządzić radzą panie ze Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych w Nędzy.
Stowarzyszenie zorganizowało na początku grudnia Dzień Pieroga, podczas którego panie wymieniały się dobrymi radami i wskazówkami przy przyrządzaniu tej smacznej potrawy. – Wpadłyśmy na taki pomysł, bo pierogi to jedno z dań, które kojarzy się ze świętami. Przy okazji Dnia Pieroga wymieniałyśmy się przepisami, uczyłyśmy się, jak wykonać ciasto, żeby nie było za twarde, jak odpowiednio doprawić farsz itp. – mówi Adela Lepiarczyk, szefowa stowarzyszenia.
Prawdziwą specjalistką od pierogów jest Anna Kaszuba. – Robię pierogi, odkąd pamiętam. To taka rodzinna tradycja. Moja mama je robiła, teraz moje wnuczki już potrafią pięknie lepić – opowiada pani Anna. Podkreśla, że nie korzysta z żadnego gotowego przepisu, wszystko robi „na oko”. – Zazwyczaj przygotowuję porcje dla trzech rodzin. Zużywam wtedy około 3 kg mąki i 1 litra oleju. Potem zarabiam ciasto ciepłą wodą. W rękach się czuje, kiedy ciasto jest miękkie – dodaje pani Anna. Farsz przygotowuje z mięsa i słodkiej kapusty albo z twarogiem, przy czym musi być dużo zeszklonej cebulki. – Farsz trzeba kosztować i doprawiać do smaku, żeby był smaczny. Warto też do ciasta dodać trochę soli – radzi pani Anna. Odradza natomiast wykrawanie ciasta szklanką. Szybciej można to zrobić dzieląc ciasto na małe kawałki i rozwałkowując je. – Przy czym farszu musi być dużo, a nie tylko „kapka” – przestrzega gospodyni.
Z takimi radami pierogi musiały oczywiście się udać. Do ich przygotowania wykorzystano aż 11 kg mąki. Spotkanie zakonczyło się wspólną degustacją.
(e.Ż)