Wspólne świętowanie w Monachium
SPORT – Kibice Bayernu Monachium i Borussii Dortmund wspólnie na meczu.
Dziewięcioosobowa grupa kibiców z powiatu raciborskiego wybrała się na mecz Pucharu Niemiec pomiędzy Bayernem Monachium a Borussią Dortmund. Na Raciborszczyźnie obie drużyny mają swoich wiernych fanów. Kibice jednych i drugich skrzyknęli się i wybrali w podróż do Monachium. Uczestnicy podzielili się z nami swoimi wrażeniami.
Pojechaliśmy na mecz w dziewięć osób, bo tyle mieliśmy biletów. Pięć miejscówek było tuż za bramką w sektorze tylko i wyłącznie dla kibiców Bayernu. Pozostała czwórka siedziała w słynnej „Sudkurve” u góry. Jedni i drudzy byli pod ogromnym wrażeniem samego stadionu – powiedział główny organizator wyjazdu Jerzy Halfar, który na co dzień jest nauczycielem wf i trenerem drużyny piłkarskiej.
Kibice z Raciborszczyzny jednogłośnie stwierdzili, że mecz się podobał, jednak do pełni szczęścia zabrakło kilku goli. Pucharowe spotkanie zakończyło się zwycięstwem Bayernu Monachium 1:0.
– Dla mnie osobiście była to najlepsza wyprawa na Allianz Arena, choć byłem tam po raz czwarty. Nie chodzi o same zwycięstwo nad BvB, ale tym razem towarzystwo było wyjątkowe. Byli zarówno kibice Bayernu, BvB jak i tacy neutralni, którzy pojechali zobaczyć jak wygląda mecz czołowych zespołów europejskich – stwierdził Halfar.
Kibice z Raciborszczyzny nie wybrali się jednak tylko na sam mecz. Piłkarskie święto rozpoczęło się dużo wcześniej. – Sama oprawa, kultura na stadionie – ciarki przechodzą przez człowieka. To, co wydarzyło się przed meczem w samym centrum, gdzie w jednej hali zebrało się ponad tysiąc kibiców jednej i drugiej drużyny – to jest coś niesamowitego. Kto mnie zna wie, że jestem fanatykiem Bayernu – w tym dniu wszyscy dobrze się bawili. Wielki szacunek dla obu ekip zarówno na boisku jak i na trybunach – opowiada kibic Jerzy.
W dniu meczu klub z Monachium obchodził swoje 113. urodziny. – Oprawa przedmeczowa kibiców Bayernu była wyjątkowa. Na długo pozostanie mi w pamięci widok z sektoru Bayernu, którzy wspominają o tym, że żółto–czarne barwy to barwy wspaniałego miasta (Dortmundu). Po chwili barwy zmieniły się na czerwono–białe, a wraz z nimi napis: Barwy najlepszego klubu. To było niesamowite – kibice pokazali klasę – wspomina Halfar.
Cała dziewiątka kibiców jest w ścisłym kontakcie po wyjeździe, choć wcześniej wszyscy się nie znali. – Sam niektóre osoby poznałem w busie. Jednak każdy po wyprawie mówił: Następnym razem bierz mnie pod uwagę z biletami. Kiedy będzie następny raz? Okaże się – polecam. Tego nie da się opisać słowami, zdjęciami czy filmikami – tam trzeba być na żywo – podsumował organizator wyjazdu.
(r)