Ksiądz Dawid otwarty na ludzi
W uroczystość Zesłania Ducha Świętego odprawił swoją pierwszą mszę. Dawid Sichma jest piątym kapłanem wywodzącym się z Borucina.
Nowy ksiądz ma dwóch braci – Piotra i Daniela. Choć wieś słynie ze sportu (tenis i futbol) to do takiej rywalizacji nigdy nie ciągnęło bohatera z niedzieli. Uczył się w sąsiadującej z kościołem podstawówce w Borucinie (Renata Musioł była jego pierwszą wychowawczynią), później w gimnazjum w Krzanowicach oraz w liceum Mickiewicza w Raciborzu.
Czy właśnie w swojej rodzinnej wiosce znalazł powołanie? Te – jak sam przyznaje – ukształtowało się nieco później. – Nie ma przecież jakiegoś wyznacznika, że w takich, a takich warunkach występuje powołanie do wstąpienia w stan duchowny. Sprawa jest bardzo indywidualna – zaznacza. Poważnie o takim wyborze życiowym zaczął myśleć gdy uczył się w liceum. Sprzyjały temu przygotowania do matury i pojawiające się myśli co robić dalej. – Nastał moment decyzji – przyznaje.
W „Mickiewiczu” był na profilu biologiczno-geograficznym. Dziś śmieje się, że kierunek był „totalnie niezwiązany z obecnym wyborem”. – Plany na dorosłe życie były wtedy zupełnie inne. Chciałem studiować turystykę. Myślę jednak, że te zainteresowania można włączyć w posługę kapłańską – dzieli się z nami spostrzeżeniem.
Wikary w Opolu
Czy na jego wybór miał wpływ miejscowy kapłan? W ciągu lat jego edukacji proboszczowie w Borucinie zmieniali się. Gdy dostał się do seminarium parafią zarządzał Janusz Iwańczuk, a gdy ks. Dawid był na drugim roku studiów kapłan we wsi się zmienił. – Postawa księdza miała pewien wpływ – przyznaje. Wskazuje jednak, że obaj duchowni okazywali dlań wsparcie.
Przyszło mu zostać księdzem w niełatwych czasach dla Kościoła. Księża nie mają już takiego autorytetu jak kiedyś, wiernych ubywa. – Przez ostatnie dni przed prymicją towarzyszyło mi wiele radości. Wiedziałem, że idę na parafię do Opola, gdzie byłem już cały rok i znam środowisko. Zostaję księdzem z nastawieniem na otwartość dla drugiego człowieka. Ksiądz nie powinien myśleć, że wierni przyjdą do niego sami jak do najjaśniejszego księcia, tylko musi widzieć obok drugiego człowieka, dostrzec jego problemy i potrzeby – wyjaśnia ks. Dawid Sichma.
Wzór w św. Dominiku
Czy wzoruje się na wartościach i znanych postaciach Kościoła katolickiego? Sichma wyjawia, że szczególnym patronem jest dlań od dwóch – trzech lat św. Dominik. – Nie wiem w sumie dlaczego stał mi się tak bliski. Może poprzez sposób życia jakie prowadził. Był odmienny od tego jaki jest Kościół współcześnie. Cechowała go asceza, a dziś księża są postrzegani inaczej – zauważa 26-latek.
Prymicja Sichmy była wydarzeniem dla Borucina. W procesji towarzyszącej nowemu kapłanowi szedł m.in. sołtys Ryszard Polak w kościelnej szacie. Przed wejściem do kościoła miejscowa społeczność przywitała księdza Dawida wręczając mu symboliczny bochenek chleba.
– Cała borucińska parafia przeżywa te niezwykłe uroczyste chwile. To powód do radości i wdzięczności. Takie wydarzenia jak prymicje umacniają wiarę we wspólnocie i budzą nową nadzieję. To wydarzenie wyjątkowe i niepowtarzalne – podkreślał na początku mszy proboszcz Andrzej Kałuża. We mszy wziął także udział jego poprzednik w tej parafii Janusz Iwańczuk.
(ma.w)
Ochrzczony i bierzmowany
• 26 grudnia 1993 roku został ochrzczony przez proboszcza Wojciecha Mężyka
• 14 maja 2000 roku poszedł do Pierwszej Komunii
• 1 kwietnia 2006 roku bierzmowany w Krzanowicach z rąk biskupa Jana Kopca
Poprzednicy księdza
Dawida Sichmy z Borucina:
Karol Kaszny (1876);
Herbert Hlubek (1954);
Jan Urbisz (1968)
Jerzy Waliczek (1973)