Pałac, który runął. W Rudniku bez ofiar
Najpierw zawaliła się konstrukcja dachu, która runęła, a następnie doszło do zawalenia się stropu i ścian na pierwszym piętrze i parterze przy wejściu głównym do pałacu. Do zdarzenia doszło w sobotni poranek 19 stycznia. – Pomieszczenia na parterze wypełnił gruz - mówił mł. bryg. Roland Kotula, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu.
Obiekt przeszukały specjalnie przeszkolone psy, na szczęście nie wykazano żywych ludzi. Później do akcji ruszył ciężki sprzęt. Część zwisającej konstrukcji została usunięta – przekazał strażak. Gruz, który zgromadził się w dwóch pomieszczeniach na poziomie parteru, usuwano ręcznie. – Przypuszczalną przyczyną zawalenia się pałacu mógł być stan techniczny obiektu – dodał Roland Kotula.
Budynek w Rudniku wzniesiono w pierwszej połowie XIX przez rodzinę von Marwitzów. Ma dwie kondygnacje. W czasach powojennych został upaństwowiony, stając się siedzibą Państwowego Gospodarstwa Rolnego. Później pałac trafił w ręce prywatnego właściciela. Ten borykał się z problemami finansowymi. Pod koniec ubiegłej dekady zarobkował jako ...kelner. Obiekt przejął komornik. Stary pałac leży na terenie zaniedbanego parku przy ulicy Sylwestra.
Na miejscu zdarzenia pojawił się wójt Piotr Rybka. Przekazał nam, że kilka dni temu odbył się przetarg organizowany przez komornika na obiekt oraz park. – Nie mam żadnych informacji czy ktoś do tego przetargu przystąpił – informuje. Dopowiedział, że wnętrze obiektu zostało wcześniej rozkradzione przez „złomiarzy”. – Obiekt niszczał przez długi czas – komentuje. Gmina słynie z pałacowej architektury, a zabytkowe nieruchomości w Strzybniku czy Sławikowie imponują kształtem i rozmiarami. Niestety od wielu lat popadają w ruinę.
(mad)