Bóg ma ludzkie ręce…
Ludzie w Fatimie ciągle to powtarzają, że Bóg ma ludzkie ręce. By mógł coś zrobić, człowiek musi pracować. Bóg chce zbawiać świat i przywrócić mu jego piękno, posługując się właśnie nami. Oto jak wielka jest nasza godność – jesteśmy Bogu potrzebni, z woli Bożej jesteśmy MU niezbędni! Jesteśmy „rękami Boga”. By być ręką Boga, trzeba prostej drogi… Nie wymaga od nas niczego poza tym, co niesie ze sobą zwykła, szara codzienność z jej drobnymi trudnościami, z małymi niedogodnościami, ze zwykłem bólem, jaki jest naszym udziałem na tej ziemi. Wystarczy naprawdę wszystko oddać Bogu: powiązać z myśleniem o NIM i JEGO miłości, o życiu wiecznym, które nieodwołalnie przyjdzie. Wtedy każda chwila naszego życia zaczyna mieć niezwykłą wartość przed Bogiem. Mało tego: im coś trudniejsze, tym bardziej sensowne.
Przygoda z Maryją
Pewien znajomy opowiedział mi swoją historię: „Moja historia z Maryją rozpoczęła się wiele lat temu, kiedy jako młody człowiek stawiałem sobie – kim jestem? Po co żyję? Jak mam być w pełni człowiekiem – wolnym i szczęśliwym? I wtedy zrozumiałem, że odpowiedź jest ukryta w Maryi: doskonałym człowieku, dziele Boga, w którym wszystko działa bez zarzutu, tak jak zaplanował Stwórca. Zrozumiałem, że Matka Najświętsza to dzieło Boże, które w spotkaniu w walce z Szatanem nie zostanie przez niego zniszczone, ale że to ONA zniszczy jego! Wtedy pomyślałem, że jeśli poznam Maryję, to poznam prawdę o sobie…Kocham Maryję ! Ona pokazuje nam, jak żyć pełnią życia, jak być wolnym od upadków, jak być szczęśliwym i bezpiecznym – nawet w ciemności.”
Maryja, która mając Boskie dłonie przeszła przez życie dobrze czyniąc. Zawsze pragnęłam spotkać ludzi, którzy mają dobre, Boskie, życzliwe dłonie. Tajemnica Maryi jest dla mnie święta i można zrozumieć ją tylko na kolanach. Jej sztuką było powiedzenie Bogu – „tak” na wszystko, co się w życiu wydarza, ufając, że ON wie, co dla nas najlepsze.
Testament Św. Ojca Maksymiliana
Ojciec Maksymilian Kolbe wiedząc, że śmierć jest bliska, chciał zostawić testament swoim niczego nieprzeczuwającym synom duchowym . Powiedział swoim podwładnym: „Chciałbym Wam coś powiedzieć… drogie dzieci jaki jestem szczęśliwy! Serce moje jest przepełnione szczęściem i pokojem, jakim tylko człowiek może się cieszyć na tej ziemi. Mimo trosk i kłopotów codziennych, gdzieś na dnie serca zawsze panuje pokój i szczęście, którego nie da się ludzkimi słowami określić. Po prostu KOCHAJCIE NIEPOKALANĄ! Kochajcie Niepokalaną, a ONA was uszczęśliwi. Zaufajcie JEJ całkowicie, oddajcie się JEJ bez granic. Zrozumieć kim jest NIEPOKALANA, nie każdy może, tylko ten, kto sobie na kolanach tę łaskę wymodli.” Św. Maksymilian powtarzał często: „Nigdy nie omijaj DOBRA, które Bóg wkłada w twoje ręce…” . Wiedział bowiem, nasz wielki Święty, że Bóg potrzebuje ludzkich dłoni…
W Afryce…
Ludzie w Afryce kochają przyrodę. Większość z nich pracuje na polach i w ogrodach. Kochają ziemie, bo ona ich żywi. To, co najpiękniejsze w swoim ogrodzie zostawiają dla Boga i świata ducha, jakby chcieli zaznaczyć, że to jest częścią codziennego posiłku, bez którego nie można by przeżyć.” Duch musi być silny, by przetrwać godnie walkę o codzienność…” zawsze powtarza nasza sąsiadka. Rozmowa z Bogiem, ze wzniesionymi rękoma – w ogrodzie, przy NAJPIĘKNIEJSZYM KWIECIE… rytuał na każdy początek dnia, na każdą łzę, i niewypowiedziane słowo! Przy wschodzącym wielkim afrykańskim słońcu – wzniesione dłonie Afrykańczyka – znak miłości, zaufania, i oddania, w prostocie zaczynającego się dnia, wśród zieleni natury, wschodzącego słońca i ciszy ludzkiego bijącego serca Boga i Człowieka.
Wzniesione dłonie… to znak tego, że o wszystkim decyduje Bóg, który pisze scenariusz naszego życia literami Miłości. Te wyciągnięte dłonie są symbolem, one mówią, że to Bóg o wszystkim rozstrzyga… Od NIEGO wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być bardzo mało, ale dla Ciebie Boże nie ma rzeczy niemożliwych. Szaleństwo wiary… w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana. Afrykańczyk tak bardzo w to wierzy…
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata