Opóźnienia w budowie żłobka w Krzyżanowicach. Otwarcie w nowym roku
Urzędnicy z Krzyżanowic oraz wykonawca nie tak wyobrażali sobie budowę żłobka w stolicy gminy, gdy podpisywali umowę na realizację. Prace utknęły w martwym punkcie z powodu problemów finansowych wykonawcy, który wskazuje, że trudności związane są z finansowaniem z Polskiego Ładu.
Przedsiębiorca podkreśla, że mechanizm rządowego wsparcia dla sektora budowlanego wydaje się być nieprzemyślany i sugeruje, że „być może celowo wymyślono mechanizm Polskiego Ładu dla branży budowlanej”. Wójt Grzegorz Utracki określił ten mechanizm jako brutalny. Co dalej z inwestycją, na którą czekają mieszkańcy gminy?
Na sesji ujawniono powody
– Firma, która wygrała przetarg ma poważne problemy finansowe od wielu miesięcy – poinformował wójt Grzegorz Utracki podczas sesji Rady Gminy Krzyżanowice, zwołanej na 29 sierpnia. Wcześniej wspominał jedynie o opóźnieniach w realizacji inwestycji, nie ujawniając przyczyn tych trudności.
Wójt stwierdził podczas sesji, że firma, która wygrała przetarg, z powodu problemów finansowych „właściwie zaprzestała robót na pewien czas”. – Żeby nie zerwać kontraktu i nie ryzykować utraty dofinansowania na budowę żłobka, intensywnie poszukiwałem firmy, która mogłaby przejąć i dokończyć tę umowę – wyjaśnił. Dodał, że gmina prowadziła inwestycję w taki sposób, że płaciła „tylko za wykonane prace”, ponieważ miał sygnały o możliwych problemach finansowych wykonawcy.
Poinformował, że znalazł firmę, która dokończy inwestycję. – Niestety, opóźnienie spowodowane przez tę sytuację będzie spore. Mam nadzieję, że uda się przyjąć dzieci do żłobka w nowym roku – może nie od stycznia, ale od lutego. A jeśli się uda, to będzie od stycznia – kontynuował wójt. Dodał, że firma Budmed, która ma dokończyć budowę, jest znana gminie i wielokrotnie realizowała tam inwestycje.
Wójt nie wiedział, co powiedzieć
Na sesji wójt wyjaśnił, że dotychczas unikał poruszania tego tematu, ponieważ, jak sam przyznał, nie wiedział, co powiedzieć. – To, że prace zostały wstrzymane lub firma zeszła z placu budowy, nie jest prawdą. Po prostu zaprzestano wykonywania robót. Muszę podziękować też firmie, która ma przejściowe problemy finansowe – mówił.
W jego opinii problemy te mogą wynikać ze wsparcia rządowego w ramach Polskiego Ładu. Jak zauważył wójt, finansowanie inwestycji z tego funduszu jest dość brutalne, ponieważ firmy otrzymują konkretne środki po zakończeniu projektu.
– Całą robotę trzeba skredytować. Dziś duże inwestycje to nie 100-200 tys. zł, lecz kilka, a nawet kilkanaście milionów. Kiedy firma ma kilka takich projektów, może napotkać trudności finansowe, co w tym przypadku miało miejsce. Teraz jednak wszystko zmierza w dobrym kierunku, aby podpisać ostateczną umowę z podwykonawcą – dodał, zaznaczając, że dzięki temu będzie można kontynuować inwestycję i dokończyć budowę żłobka.
Przedsiębiorca: nigdy nie zeszliśmy z żadnej budowy
Skontaktowaliśmy się z wykonawcą wyłonionym w przetargu, firmą „Der-pol” z Bogdanowic, w związku z wypowiedzią wójta podczas sesji. Przedsiębiorca Dariusz Cieślik potwierdza słowa wójta i jednocześnie dziękuje za dotychczasową współpracę.
– Oczywiście prawdą jest, że z pomimo problemów, które są konsekwencją Polskiego Ładu, nie zaprzestaliśmy wykonywania robót przy budowie żłobka w Krzyżanowicach, a tym bardziej nie zeszliśmy z placu budowy, tylko powierzyliśmy dalsze prace podwykonawcy, który dokończy jakże ważną dla gminy, a przede wszystkim okolicznych mieszkańców inwestycję. Nigdy nie zeszliśmy z żadnej budowy, a już 17 lat pracujemy dla Jednostek Samorządów Terytorialnych – podkreśla Dariusz Cieślik.
Płatność po odbiorach
Przedsiębiorca wprost wskazuje, że mechanizm Polskiego Ładu dla sektora budowlanego wydaje się być nieprzemyślany. W swojej trudnej sytuacji sugeruje, że „być może celowo wymyślono mechanizm Polskiego Ładu dla branży budowlanej”. Zauważa, że wielomilionowe płatności za wykonane prace są często mocno ograniczone, zwykle do 1-2 płatności po całkowitych odbiorach. Podkreśla, że pomysłodawcy Polskiego Ładu zapomnieli o obowiązkach wykonawcy, takich jak comiesięczne płatności na rzecz budżetu państwa (ZUS, US), wynagrodzenia pracownicze, raty leasingowe i kredytowe oraz bieżące koszty utrzymania firmy.
– Materiał na budowę musi być w większości przypadków zaliczkowany przez wykonawcę przy zamówieniu i opłacony tuż przed odbiorem, podczas gdy płatność za jego wbudowanie zgodnie z intencją Polskiego Ładu otrzymuje się dopiero po zakończeniu odbiorów – zauważa. – W konsekwencji wystawienia jednorazowej faktury naliczana jest składka zdrowotna od dochodu (np. od 2 mln zł to 90 tys. zł), która również musi być płacona na bieżąco. Przeciętnego Kowalskiego na to nie stać, tym bardziej że do lekarza i tak częściej chodzi prywatnie – kontynuuje.
Dariusz Cieślik wskazuje, że obecna sytuacja na rynku budowlanym jest problemem nie tylko dla samorządów, ale także dla hurtowni budowlanych, i prognozuje, że będzie się ona utrzymywać przez kolejne lata. W odpowiedzi dla portalu Nowiny.pl oraz tygodnika „Nowiny Raciborskie” zauważa, że choć inwestycji nie brakuje, to brakuje wykonawców, którzy „dzięki takiej formie finansowania niestety, ale nie udźwignęli ciężaru finansowania inwestycji budżetowych i ponieśli bolesne-życiowe tego konsekwencje”.
Branża budowlana potrzebuje pomocy rządu
– Niestety branża budowlana we wszelakich mediach publicznych jest pominięta, a o pomocy dla niej to już nie ma mowy. Cały kraj jest oparty na budowlance, a niestety w bankach jest traktowana jako branża ryzykowna – komentuje.
Przedsiębiorca ubolewa, że jedynie manifestujący na ulicy przedstawiciele rządu szukają rozwiązań, podczas gdy budowlańcy nie mają na to czasu, skupieni na dotrzymaniu umownych terminów. Niestety, brakuje im wsparcia ze strony instytucji państwowych, które, jak ocenia przedsiębiorca, udają, że problem nie istnieje.
– Przykre jest, że nasz kraj nie podąża za przykładem innych państw UE, gdzie wykonawcy budowlani są doceniani i otrzymują wsparcie, zamiast być traktowani obojętnie. W tych krajach branża budowlana, która jest filarem każdego państwa, jest odpowiednio wspierana. Smutne jest, że w Polsce branża budowlana nie otrzymuje żadnej pomocy od rządzących – komentuje otwarcie przedsiębiorca z Bogdanowic, miejscowości położonej w województwie opolskim, w powiecie głubczyckim, w gminie Głubczyce.
Żłobek dla 19 dzieci
O planach rozszerzenia opieki żłobkowej w Krzyżanowicach informowaliśmy w sierpniu ubiegłego roku, kiedy Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej ogłosiło przyznanie środków w ramach programu „Maluch plus”.
Wówczas Barbara Juraszek z referatu gospodarki przestrzennej poinformowała, że planowany żłobek ma pomieścić 19 dzieci. Zapowiedziała, że będzie to dodatkowy segment, który zostanie dołączony do istniejącego budynku przedszkola w Krzyżanowicach, tworząc z nim zintegrowaną strukturę. – Pomimo posiadania żłobka w Tworkowie jest coraz większe zainteresowanie naszych mieszkańców tą formą opieki nad dziećmi. W związku z pojawieniem się możliwości otrzymania wsparcia finansowego zewnętrznego – wyjaśniła.
Żłobek, na który samorząd otrzymał łącznie 773 310 zł (w tym 681 378 zł z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności oraz 91 932 zł z budżetu państwa) oraz dodatkowe 571 824 zł na funkcjonowanie placówki, według wcześniejszych zapowiedzi miał rozpocząć działalność we wrześniu, czyli z początkiem roku szkolnego 2024/2025. Całkowity koszt prac wyceniono na 1 652 200 zł. – Żłobek będzie miał na celu zapewnienie opieki przede wszystkim najmłodszym mieszkańcom gminy Krzyżanowice. Nie wykluczamy jednak możliwości wsparcia również osób spoza naszej gminy, jeśli pozwoli na to dostępność placówki – dodała wówczas Barbara Juraszek w odpowiedzi dla Nowin.
Dawid Machecki