To nam przysolili
Słone wody kopalniane, które dotychczas trafiały do cieków wodnych w całym regionie rybnicko-wodzisławsko-jastrzębskim teraz jedną, dużą rurą transportowane są do Odry.
Dawniej zasolone wody wypompowywane z kopalń z dużym stężeniem chlorków i siarczanów trafiały do rzeczek i potoków przy kopalniach, niszcząc niemiłosiernie i tak mizerne ekosystemy. W latach 60. i 70. kopalnie połączono kolektorem „Olza” o łącznej długości 83 km, którym wody te odprowadzano do rzeki Leśnicy na wysokości Turza Śląskiego. Dalej trafiały do granicznej rzeki Olzy, a z niej do Odry. Zanim ostatecznie wpływały do drugiej co do długości rzeki w Polsce były po drodze filtrowane. To sprawiało, że Odra nie dostawała takiej dawki szkodliwych wód (w 2002 r. 23,8 tys. m sześc.), jaką dostanie teraz. Zamiast do Leśnicy zasolone wody ogromnym kolektorem - tym razem na wysokości miejscowości Olza w gminie Gorzyce - trafią wprost do Odry i będą wlewane tak długo, jak funkcjonować będą kopalnie okręgu rybnicko-jastrzębskiego. Jakby tego było mało, kolektor „Olza”, obsługujący teraz osiem kopalń, zostanie połączony z dwoma kolejnymi.
Zakład Ochrony Wód Głównego Instytutu Górnictwa uspokaja, że system poprawi, a nie pogorszy jakość wody w Odrze. Oparty jest o zbiorniki retencyjne, w których zasolone wody są gromadzone po czym, z wykorzystaniem programu komputerowego, odpowiednio dozowane do rzeki, tak by nie przekroczyć granicznego zasolenia, a więc by zmieścić się w normach. Efekt ekologiczny będzie widoczny w małych dopływach Odry, a sama rzeka-matka nie ucierpi. Pozostaje nam tylko w to uwierzyć.
(waw)