Pod dyktando gospodarzy
Piąte zwycięstwo odnotowali na swoim koncie juniorzy „Odry” Wodzisław w środowym meczu z AZS-em Katowice w rozgrywkach „Finału A”. Wcześniej również na własnym parkiecie młodzi koszykarze pokonali drużynę z Bytomia 76-72 (25-24, 15-5, 23-27, 13-16). W meczu z Bytomiem wyróżniającymi zawodnikami byli Kamil Szarek i Karol Leszczyński. Przeciwko AZS-owi nie wystąpił jednak K. Leszczyński z powodu kontuzji i choroby. Poza Leszczyńskim, choruje również Gośniowski, a Kamil Szarek i Dawid Zajączkiewcz grali z gorączką - dodaje Marek Malik, trener drużyny. Mimo to zawodnicy „Odra” nie mieli większych kłopotów, aby ostatecznie wygrać z drużyną z Katowic 74 - 65.
Oddali drugą kwartę
Gdy trybuny w wodzisławskiej sali zapełniły się, ich ulubieńcy wygrywali już kilkunastoma punktami, kontrolując całkowicie grę na boisku. Końcówka pierwszej kwarty jednak była nieczysta a podopieczni trenera Malika często nie trafiali do kosza. To była szansa dla katowiczan, którzy ją wykorzystali i zmniejszyli przewagę do sześciu punktów.
Po drugiej kwarcie która zakończyła się remisem (33-33), szanse na wygrany mecz miały obie drużyny. Ta kwarta na pewno nie należała do Adama Anduły, który w tej części gry popełni wiele błędów za co został zdjęty z boiska przez trenera. Jego miejsce zajął Michał Winkler. Cała kwartę można by opisać 2 punktowa przewaga „Odry”, wyrównanie AZS-su, przewaga „Odry”, wyrównanie AZS-su. I tak do końca pierwszej części gry.
Gdy obie drużyny wyszły na parkiet w drugiej części, kibice mogli oglądać ciekawe widowisko pod dyktando koszykarzy z „Odry” Wodzisław, którzy obie kwarty wygrali (21-17 i 20-15) W trzeciej kwarcie Adnuła i Zajączkiewicz popełnili sporo błędów co rekompensował Miłosz Dziak, przechwytując w środku gry kilkakrotnie piłki, z których były pewne punkty dla „Odry”
Koszykówka pod parasolem
„Odra” Wodzisław jest liderem w „Finałach A”. Koszykarzom „Odry” pozostały jeszcze trzy spotkana rewanżowe z Bytomiem, Jaworznem i Rudą Śląską. Dwie pierwsze drużyny „Finału A” przejdą do rozgrywek Play-Off-u makroregionu śląsko-opolskiego, gdzie zostaną rozegrane dwie rundy i finał, który będzie przepustką do półfinału mistrzostw Polski. Jak mówi trener M. Malik „Musiałby nastąpić kataklizm, żeby nasza drużyna nie dostała się do Play - Off-ów”. Dla mniej zorientowanych taki kataklizm już pokazał swoje pazury, jest nim przeciekający dach i pęknięta tablica. „Na hali podczas zawodów nieszczelność dachu powodowała stałe moczenie parkietu przy linii boiska. Parkiet był wycierany na bieżąco podczas meczu” - takie oświadczenie złoży na karcie sędzia główny meczu Ardrian Piekacz. Trener katowiczan domagał się nawet przerwania gry z obawy o zdrowie swoich zawodników. Wielokrotnie zarówno zawodnicy z Katowic jak i Wodzisławia, ślizgali się w miejscu gdzie przecieka dach, narażając się tym samym na kontuzję. Jak się okazuje problem dachu to nic nowego. Dach ten przecieka już kilka lat, wielokrotnie pisaliśmy do urzędu wnioski, jak na razie nie ma żadnego odzewu. Jeżeli władze Śląskiego Związku Koszykówki zamkną salę to nasi chłopcy nie będą mieli gdzie grać, bowiem ta sala jest jedyną w Wodzisławiu, gdzie można rozgrywa tego typu mecze koszykówki - mówi T. Leszczyński, kierownik ds. sportu. Naczelnik odpowiedzialny za stany budynków szkolnych mówi, że ten problem zostanie rozwiązany jak pozwolą na to warunki atmosferyczne, jednocześnie sugeruje, że rozgrywki koszykówki w Wodzisławiu są organizowane przez klub „Odra” Wodzisław, a nie przez drużynę szkolną więc to tak naprawdę nie problem referatu oświaty że drużyna może stracić jedyną halę do gry w koszykówkę.
Robert Steuer
Robert Steuer