Polityczny weterynarz
Przed sesją budżetową, przewodniczący Rady Miasta Olgierd Wieczorek i burmistrz Alfred Sikora złożyli życzenia Maksymilianowi Iskale, który w tym dniu obchodził swoje 90 urodziny. M. Iskała był wieloletnim radnym w Wodzisławiu, gdzie walczył o samorządne miasto Rydułtowy.
Lekarz weterynarii
Urodził się 13 lutego 1914 roku, za panowania cesarza niemieckiego Fryderyka Wilhelma II, przy ulicy Szczerbickiej, przy której obecnie mieszka. Jak sam wspomina, losy i przebieg jego życia ściśle związane były ze Śląskiem i Rydułtowami. Do lat trzydziestych na naszym terenie nie było w ogóle Ślązaków z wyższym wykształceniem. Pierwszym polskim maturzystą w regionie był 1923 roku Bolesław Kominek z Radlina, późniejszy kardynał wrocławski - wspomina M. Iskała. W 1935 roku, kiedy M. Iskała przystępował do matury, razem z nim zdawało jeszcze 4 chłopców. Wszyscy uczęszczali do 8-letniego Państwowego gimnazjum w Rybniku, które do 1939 roku ukończyło 539 maturzystów.
Po maturze M. Iskała odbył roczną służbę w rezerwach Strzelców Podhalańskich w Cieszynie. Swoją dalszą edukację związał z lwowską Akademią Medyczną na wydziale weterynarii. Do wybuchu II wojny światowej ukończył 3 lata studiów. Podczas wojny po chleb wstawało się już o 2 w nocy, a na uczelni trzeba było rozmawiać po rosyjsku. W języku, którego nie znałem - dodaje M. Iskała. Aby ukończyć studia i nie zmarnować dotychczasowego dorobku ówczesny wójt Pietrzkowic (obecnie Rydułtowy - red), Paszenda, wysłał mi odpowiednie zaświadczenie abym mógł kontynuować studia.
M. Iskała w rok po rozpoczęciu działań wojennych kontynuował naukę w Wiedniu, a w 1942 roku otrzymał dyplom ukończenia studiów. Ukończyłem studia jako austriacki lekarz weterynarii, bo w Wiedniu byłem zameldowany - dodaje.
Po wojnie M. Iskała pracował jako weterynarz Urzędu Miasta w Rybniku, opiekując się majątkiem należącym do urzędu. W trzy lata później został przeniesiony do Grodkowa (dzisiejsze woj. opolskie) na stanowisko powiatowego lekarza weterynarii. Ze względów rodzinnych w 1957 roku przeniosłem się, najpierw do lecznicy w Rybniku, a później objąłem przychodnię w Rydułtowach przy ulicy Traugutta u pana Przybyły. Ponieważ była to placówka nieodpowiednia, doprowadziłem do wybudowania nowej państwowej lecznicy przy ulicy Raciborskiej - z salą operacyjną, apteką oraz mieszkaniem dla lekarza. Tam pracowałem aż do emerytury - mówi M. Iskała.
Urodził się 13 lutego 1914 roku, za panowania cesarza niemieckiego Fryderyka Wilhelma II, przy ulicy Szczerbickiej, przy której obecnie mieszka. Jak sam wspomina, losy i przebieg jego życia ściśle związane były ze Śląskiem i Rydułtowami. Do lat trzydziestych na naszym terenie nie było w ogóle Ślązaków z wyższym wykształceniem. Pierwszym polskim maturzystą w regionie był 1923 roku Bolesław Kominek z Radlina, późniejszy kardynał wrocławski - wspomina M. Iskała. W 1935 roku, kiedy M. Iskała przystępował do matury, razem z nim zdawało jeszcze 4 chłopców. Wszyscy uczęszczali do 8-letniego Państwowego gimnazjum w Rybniku, które do 1939 roku ukończyło 539 maturzystów.
Po maturze M. Iskała odbył roczną służbę w rezerwach Strzelców Podhalańskich w Cieszynie. Swoją dalszą edukację związał z lwowską Akademią Medyczną na wydziale weterynarii. Do wybuchu II wojny światowej ukończył 3 lata studiów. Podczas wojny po chleb wstawało się już o 2 w nocy, a na uczelni trzeba było rozmawiać po rosyjsku. W języku, którego nie znałem - dodaje M. Iskała. Aby ukończyć studia i nie zmarnować dotychczasowego dorobku ówczesny wójt Pietrzkowic (obecnie Rydułtowy - red), Paszenda, wysłał mi odpowiednie zaświadczenie abym mógł kontynuować studia.
M. Iskała w rok po rozpoczęciu działań wojennych kontynuował naukę w Wiedniu, a w 1942 roku otrzymał dyplom ukończenia studiów. Ukończyłem studia jako austriacki lekarz weterynarii, bo w Wiedniu byłem zameldowany - dodaje.
Po wojnie M. Iskała pracował jako weterynarz Urzędu Miasta w Rybniku, opiekując się majątkiem należącym do urzędu. W trzy lata później został przeniesiony do Grodkowa (dzisiejsze woj. opolskie) na stanowisko powiatowego lekarza weterynarii. Ze względów rodzinnych w 1957 roku przeniosłem się, najpierw do lecznicy w Rybniku, a później objąłem przychodnię w Rydułtowach przy ulicy Traugutta u pana Przybyły. Ponieważ była to placówka nieodpowiednia, doprowadziłem do wybudowania nowej państwowej lecznicy przy ulicy Raciborskiej - z salą operacyjną, apteką oraz mieszkaniem dla lekarza. Tam pracowałem aż do emerytury - mówi M. Iskała.
Służba miastu
O przejściu na emeryturę Maksymilian Iskała brał udział w pracach Komitetu Osiedlowego w Radoszowach. Po powstaniu Solidarności, również działałem w jej strukturach, a w 1990 roku zostałem wybrany z terenu Rydułtów na radnego w Urzędzie Miasta w Wodzisławiu. Praca z Urzędem układała się dobrze czego dowodem było pismo z dnia 26 VI 1972 roku powołujące mnie na pełnomocnika Zespołu szybkich zbieraczy na terenie Rydułtów - mówi M. Iskała. Jak wspomina pan Maksymilian, za jego czasów, kiedy piastował stanowisko radnego istniała tylko jedna partia „Solidarność”. Dyskusje Rady toczyły się o to, by jak najlepiej rozwiązać dany problem dla dobra społeczeństwa, teraz zapomina się o społeczeństwie przedkładając ich dobro nad dobro własne - dodaje M. Iskała.
Był również tym, który chciał odłączenia Rydułtów od Wodzisławia co udało się jemu i innym radnym z Rydułtów w roku 1992.
W życiu osobistym Maksymilian Iskała również odniósł sukces, jest szczęśliwym ojcem i dziadkiem. Ślub zawarł w 1942 roku, kiedy miał 42 lata. Ma dwie córki i syna oraz 3 wnuczki i 3 wnuków
O przejściu na emeryturę Maksymilian Iskała brał udział w pracach Komitetu Osiedlowego w Radoszowach. Po powstaniu Solidarności, również działałem w jej strukturach, a w 1990 roku zostałem wybrany z terenu Rydułtów na radnego w Urzędzie Miasta w Wodzisławiu. Praca z Urzędem układała się dobrze czego dowodem było pismo z dnia 26 VI 1972 roku powołujące mnie na pełnomocnika Zespołu szybkich zbieraczy na terenie Rydułtów - mówi M. Iskała. Jak wspomina pan Maksymilian, za jego czasów, kiedy piastował stanowisko radnego istniała tylko jedna partia „Solidarność”. Dyskusje Rady toczyły się o to, by jak najlepiej rozwiązać dany problem dla dobra społeczeństwa, teraz zapomina się o społeczeństwie przedkładając ich dobro nad dobro własne - dodaje M. Iskała.
Był również tym, który chciał odłączenia Rydułtów od Wodzisławia co udało się jemu i innym radnym z Rydułtów w roku 1992.
W życiu osobistym Maksymilian Iskała również odniósł sukces, jest szczęśliwym ojcem i dziadkiem. Ślub zawarł w 1942 roku, kiedy miał 42 lata. Ma dwie córki i syna oraz 3 wnuczki i 3 wnuków
Robert Steuer