Woda jak złoto
Coraz więcej ludzi chce mieć swoje studnie przy domach i dostęp do wody znacznie zdrowszej i czystszej, za którą na dodatek nie trzeba płacić. Gdzie jednak kopać, żeby natrafić na źródło? Jerzy Hausman z Rydułtów potrafi bezbłędnie, przy pomocy różdżki, określić to miejsce, gdzie wody pod ziemią jest mnóstwo.
W latach siedemdziesiątych szukał wody dla rydułtowskiego szpitala. Setki razy badał przebieg cieków wodnych w różnych miejscach. Dzisiaj coraz więcej ludzi zwraca się do niego z prośbą, żeby wskazał im miejsce, gdzie mogą kopać studnię. Żyjemy po to, żeby sobie wzajemnie pomagać - mówi Jerzy Hausman, różdżkarz z Rydułtów. Dodaje, że na ziemi wszystkiego jest dość, trzeba tylko rozumu i pracy, żeby wykorzystać bogactwa naturalne. Ludzie chcą mieć swoją wodę, szczególnie wtedy, gdy mają ogród czy działkę do podlewania. Nie muszą płacić, a na dodatek woda w studni jest na ogół bez porównania lepsza od tej z kranu - dodaje rydułtowianin. Niedawno znalazł podziemne źródła dla mieszkańca Rybnika, który planował otwarcie myjni samochodowej. Woda okazała się tam tak dobra, że z powodzeniem mógłby ją również butelkować i sprzedawać - mówi pan Jerzy.Magiczna różdżka
Jerzy Hausman po raz pierwszy zobaczył różdżkę ponad czterdzieści lat temu. Akurat skończył studia na Politechnice Śląskiej i zatrudnił się w kopalni „Anna”. Pewnego dnia naczelny inżynier powiedział mi, żebym towarzyszył człowiekowi, który będzie szukał wody dla potrzeb kopalni - wspomina rydułtowianin. Tym różdżkarzem był wtedy pan Tomala, którego imienia niestety nie pamiętam, z Niedobczyc. Pracował prawdopodobnie na kopalni „Ignacy” - dodaje. Młody inżynier uważnie obserwował wtedy, w jaki sposób doświadczonemu radiestecie udaje się przy pomocy różdżki zlokalizować cieki wodne. W pewnej chwili zapytał go, czy sam mógłby spróbować potrzymać tajemniczy przyrząd. Radiesteta spojrzał na niego uważnie i zgodził się. Zaproponował, żeby złapali się obaj za ręce, a drugą wspólnie trzymali za różdżkę, tworząc w ten sposób obieg zamknięty. Już po chwili przyrząd poruszał się tropem cieków wodnych. Pan ma większą siłę ode mnie - stwierdził po chwili pan Tomala i w dowód uznania podarował młodemu współpracownikowi różdżkę.
Rozładowane pole
Od tej chwili nie rozstaje się z metalowym przyrządem. Nie używam drewnianych, bo szybko się łamią. Żeby poszukać studni, musiałbym użyć 20-30 różdżek. Taka ze stali giętkiej wystarczy na dłużej - tłumaczy pan Jerzy.
Pewnego razy zadzwonił do niego ktoś w środku nocy. Mężczyzna zapytał, czy znam się na radiestezji i czy mógłbym u niego natychmiast zbadać żyły wodne w domu - wspomina. Mimo nietypowej pory, pojechał. Okazało się, że gospodarz miał z samego rana przywieźć ze szpitala do domu swoja żonę. Kobieta cierpiała na poważne zaburzenia krążenia krwi i nie wiadomo było, co jest przyczyną tych dolegliwości. Lekarz poradził sprowadzenie radiestety. Wziąłem więc różdżkę i pojechałem do tego domu. Zbadałem miejsce, w którym chora sypiała. Już po chwili przyrząd wygiął się, wskazując, że w miejscu, gdzie znajdowała się mniej więcej klatka piersiowa śpiącej, znajdowało się również złowieszcze skrzyżowanie żył wodnych - relacjonuje Jerzy Hausman. Dodaje, że na żyle wodnej pole energetyczne człowieka zupełnie się rozładowuje. Jest to bardzo niebezpieczne.
Przestaw łóżko
Podobne zdarzenie miało miejsce w sąsiednich Krzyżkowicach. Żona jednego z mieszkańców zmarła na raka narządów rodnych. Po jej śmierci, na prośbę rodziny, rydułtowski radiesteta przebadał różdżką łóżko, na którym spała. Okazało się, że żyła wodna przebiegała dokładnie w miejscu, gdzie znajdowało się podbrzusze kobiety - mówi radiesteta.
Starożytni Egipcjanie zaznaczali przebieg cieków wodnych w swoich budowlach przy pomocy terakoty. Faraon nigdy nie przystawał w miejscu, gdzie mozaika wskazywała skrzyżowanie żył. Jeszcze niedawno, przed budową domu ludzie wpuszczali na wybrane miejsce zwierzęta. Dzisiaj ta wiedza zanikła. Na szkodliwe działanie żył wodnych jest tylko jedna rada: przesunąć łóżko w miejsce neutralne - radzi Jerzy Hausman. Nie pomogą żadne odpromienniki ani inne remedia. Ze szkodliwym promieniowaniem nie da się walczyć. Można go tylko unikać - dodaje radiesteta z Rydułtów.
Anna Wojtasik, zastępca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wodzisławiu
„Wodę ze studni powinno się badać, jednak tego typu badania nie są obowiązkowe, jeśli woda czerpana jest na własny użytek . My jesteśmy zobowiązani do badania wody jedynie z ogólnodostępnych źródeł. Analizę taką muszą również wykonać placówki przygotowujące żywność. Woda ze studni może być bardzo dobra, warto jednak to potwierdzić”.
Iza Salamon