Nabici w butelkę
Akt oskarżenia w sprawie paliwowych oszustw skierowała do sądu Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu. Głównym oskarżonym jest Sebastian Z., prezes spółki zajmującej się handlem paliwami. Dokonał on wyłudzeń towaru o łącznej wartości około 350 tys. zł. W procederze tym pomagały mu dwie współpracownice - Karolina P. i Dorota K.
Sprawa tych oszustw wyszła na jaw w wyniku zawiadomienia pokrzywdzonych firm, policja natychmiast podjęła działania i 21 czerwca 2004 r. na stacji paliw w Wodzisławiu przy ul. Rybnickiej zatrzymano troje podejrzanych.Mechanizm działania był bardzo prosty - mówi prokurator Wojciech Zieliński, prowadzący tę sprawę. Firma Sebastiana Z. zamawiała paliwa, oleje silnikowe i gaz do samochodów u dystrybutorów. Początkowo faktury za dostawy towaru były regulowane na bieżąco, a za kolejne - z odroczonym terminem płatności - już nie płacono. W ten sposób zostało pokrzywdzonych 5 firm zajmujących się handlem paliwem. Oskarżonym grozi kara pozbawienie wolności do 5 lat. Do osobnego postępowania zostały wyłączone materiały dotyczące handlu paliwem niewiadomego pochodzenia i komponentami paliwowymi.
Oskarżeni nie są mieszkańcami naszego powiatu lecz Zabrza i Rudy Śląskiej. Sebastian Z. był już wcześniej karany za oszustwa, odbył karę 3 lat pozbawienia wolności za wyłudzenia w 2003 r. Tym razem zakupił spółkę, zarejestrowaną w Gdyni i przeniósł ją do Wodzisławia. Wydzierżawił stację przy ul. Rybnickiej. Swoją przestępczą działalność prowadził od kwietnia do czerwca 2004 r., w tym czasie zdążył już dokonać poważnych wyłudzeń paliwa. Kontrahentów wprowadzał w błąd co do kondycji finansowej firmy oraz terminów płatności. Oskarżeni próbowali także dokonać pobrania paliwa na podstawie fałszywego dowodu wpłaty. Po wpłaceniu 35 zł na dowodzie wpłaty dopisane zostały zera, tak by opiewał on na kwotę 35 tys. zł. Jednak pracownik firmy sprzedającej paliwo zorientował się w tym i nie wydał towaru. Wobec Sebastiana Z. - jak również współpracującej z nim Karoliny P. - areszt tymczasowy. Zabezpieczono na poczet naprawy szkód mienie o wartości 27 tys. zł. Na koncie firmy nie było pieniędzy.
Główny oskarżony przyznał się do wyłudzeń i chce skorzystać z dobrowolnego poddania się karze licząc na łagodniejszy wyrok. Dwie młode kobiety, które z nim współpracowały nie były do tej pory karane i prawdopodobnie nie do końca zdawały sobie sprawy z tego, że uczestniczą w przestępczym procederze. Sebastian Z. zapewniał je, że zapłaci za pobrane paliwo a one wykonywały jego polecenia.
(jak)